No to moja mordka :)
w jego obecnośći targały mna odczucia zbyt głębokie, aby to był czysty przypadek.
na podstawie artykułu 8 paragrafu 11 kodeksu miłosnego skazuje Ciebie na dożywotni pobyt w moim sercu. wyrok jest prawomocny i nie możesz się od niego odwołać.
Nieważne, czy była to przelotna znajomość, czy jedna z tych ważnych. ale dałabym głowę, że zaistanił w moim życiu, stanowił jego nieodłączny element.
Nie rozumiał,że cokolwiek jest lepsze od niczego.
a to co dzisiaj nas przerasta, już jutro będzie niczym.
Zastanawia mnie fakt, co ludzie skaczący z budynków, mostów, wieżowców czują gdy spadają. Czy czują ulgę? Lęk? Przerażenie? Czy tez wolność. Co widzą tuż przed samym zetknięciem z ziemią? Czy faktycznie, tak jak w krążącej plotce widzi się całe swoje życie, te ważniejsze momenty czy po prostu nicość? Jakie to jest uczucie kiedy spadasz i wiesz, że to jest koniec twojej męki, cierpienia. Czy ludzie, którzy skaczą naprawdę chcą się zabić?
Młodość już taka jest, sama ustala granice wytrzymałości, nie pytając, czy ciało to zniesie. A ciało zawsze znosi.
jak Ci minął weekend? - jasno, ciemno, jasno, ciemno, poniedziałek.
Momenty się kończą,a wspomnienia pozostają na zawsze.
Ja nie jestem wredna, tylko Ty nie potrafisz przyjąć szczerości na klatę.
najgorszymi wrogami zostają najlepsi przyjaciele
tęsknię za facetem, którym był kiedyś. brakuje mi tego, jak siedzieliśmy w środku zimy na Jego balkonie w koszulkach na krótki rękaw powtarzając ciągle pod nosem 'a tam, ciepło', jak piliśmy malinową herbatę z zakładem kto będzie głośniej siorpał. chciałbym, żeby znów tu był, poprawiał mi kolorowy szalik, lepił śnieżkę i rzucał nią w nauczyciela od wfu. tęsknię za ciepłym oddechem, którym otulał moją twarz i za słowami, które swego czasu były podstawowym składnikiem mojego pożywienia. tęsknię, nie dlatego, że nie mogę Go mieć - zwyczajnie się zmienił, w człowieka przy którym nie potrafię istnieć.
walczyliśmy krzykiem podczas kłótni, zabiło nas milczenie.
nie chcę obietnic na zawsze. nie chcę zapewnień, że przyszłej jesieni też będziesz obok. po prostu mnie poznaj, a potem zadecyduj, czy przypadkiem nie jestem zbyt wygadana, zbyt nieznośna, kapryśna, czy nie za często zmienia mi się humor, i ogólnie czy to to, czego szukałeś; potem podpisz deklarację, że chcesz przez najbliższe miesiące co wieczór ogrzewać moje przemarznięte policzki swoim oddechem.
bez Niego nie dałabym rady.
mówisz, że jestem fajna i śliczna. ale jak widzisz, nie dla wszystkich
Niby nowa droga, więc dlaczego chcę wracać i trwać w jednym dniu, godzinie tej dla nas?
moja dłoń która bez twojej znaczy tak niewiele