Kochani zachęcam Was do wysyłania swoich opowiadań, zdjęć na [email protected] Zachecam do wykupienia nam PRO będzie więcej opisów i zdjeć. <3
Część 1
Znali się od dziecka. Poznali się w szpitalu. On był chory, Jego serce było chore, słabsze niż serduszka innych dzieci. Ona zaś byla zdrową i radosną dziewczynką, była córką lekarza, ktory leczył owego 8-letniego chłopca o imieniu Hubert. Pewnego dnia siedział sam na ławce przed szpitalem, często tam przesiadywał i rysował. Nosił przy sobie zawsze obrazek, ktory narysowal rok temu, było to zwykłe niebo ze słońcem i jakieś bazgroły. Można powiedzieć, że był to zwykły rysunek dziecka. Tylko, że dla Niego ten "zwykły rysunek" był czymś jakby talizmanem. Narysował go w dniu kiedy dowiedział się o swojej chorobie. Od tamtej chwili obrazek przynosił mu wiarę i nadzieję na to, że kiedyś będzie zdrowy jak inne dzieci. Nagle podeszła do Niego dziewczynka w Jego wieku pytając co robi sam i przedstawiając się jako Julka. Od tamtego czasu zaczęli się razem bawić codziennie. Julka dowiedziała się o chorobie chłopca i kazała tacie aby wyleczył jej przyjaciela. Kazała mu obiecać. Lekarz obiecał aby nie było córce smutno, mimo, że wiedział, że jest możliwość, że tej obietnicy nie dotrzyma..
Minęły miesiące. Dzieci się jeszcze bardziej do siebie zbliżyły, może i to śmieszne, ale między tymi dwojga zaczęła wyrastać miłość. Wszyscy wiedzieli, że to tylko dzieci i, że z wiekiem to przejdzie, a kiedy dorosną będą się jeszcze z tego śmiać. Jednak nikt nie wiedział jak wielka i czysta miłość dojrzewa w tych małych serduszkach.
Pewnego dnia doktor rozmawiał z rodzicami Huberta, niestety małe istotki podsłuchały tą rozmowę doroslych. Chłopciec mial nie dożyź 20 roku życia. Dziewczynka kiedy to uslyszała łzy napłyneły jej do oczu, mimo, że była jeszcze mała i nie znała jeszcze życia to wiedziała, że nic dobrego nie czeka jej "dziecięcą miłość". Chlopiec kiedy ujrzał łzy u Julki powiedział z uśmiechem "Mamy bardzo mało czasu na naszą miłość!". Na te słowa dziewczynka od razu się rozpromieniła, była szczęśliwa.
Kilka dni później dzieci były na łące niedaleko szpitala, siedzieli na trawie szukając czterolistnej koniczynki.
- Jak znajdę jakąś koniczynkę to mogę mieć życzenie? - zapytał Hubert.
- Jakie? - dopytywała dziewczynka.
- Chcę zostać astronautą jak dorosnę!
- Astronautą? - zapytala zdziwiona Julka.
- I poślubić Ciebie!- dodał. - Takie są moje marzenia. Chcę zostać astronautą i poślubić Ciebie. Wtedy w domu i w pracy byłoby fajnie. Zawsze bylibyśmy szczęśliwi.
Na te słowa dziewczynka posmutniała. Była oczywiście radosna z tego co usłyszała. Ale wiedziała, że te marzenia mogą się nie spełnić..
- Julka znalazlem! - krzyknąl uradowany chłopiec. Na te słowa dziewczynka zerwała się z miejsca aby zobaczyć koniczynkę..
- Boże od czteroletniej koniczynki! Ocal Huberta! Nie zabijaj go! Pozwól nam być ze sobą! Wylecz jego chorobę! Proszę, proszę, proszę! - dziewczynka nie wytrzymala i rozpłakała się. Wykrzyczała swoje marzenie. - Julka.. - powiedział chłopiec nie wierząc w to co usłyszał. Podniosł się z ziemi i usiadł naprzeciwko swojej przyjaciółki. Pocałował ją. Był to zwykly buziak, bo przecież to jeszcze dzieci. Ale w tym pocalunku drzemalo wielkie uczucie. Prawdziwe uczucie. Mimo, że byli dziećmi to byli bardzo dojrzali jak na swój wiek. Czy ich marzenia się spełnią? Czy z roku na rok będą się darzyć dalej tą miłością? Czas pokaże.
C.D.N
Inni zdjęcia: ;) virgo123... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Końskie trzęsawisko bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24