photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 STYCZNIA 2014

Kochani zachęcam Was do wysyłania swoich opowiadań, zdjęć na [email protected] Zachecam do wykupienia nam PRO będzie więcej opisów i zdjeć. <3

 

 

 

Część V 

Najbliższe dni Margaret były zwyczajne. Często spotykała się z przyjaciółmi, bądź siedziała sama w domu, natomiast nie grała w tennisa. Gdy już ją ktoś poprosił o zagranie meczu, zgadzała się z niechęcią, ale jechała na inny kort niż dotychczas. Dlaczego zrezygnowała z tego, co kocha? Odpowiedź była prosta, z obawy że spotka tam Leona. Nie chciała mieć nic wspólnego z nowo poznanym chłopakiem. Pewnego ciepłego lipcowego dnia Margaret czytając książke pt. "Jane Eyre", której autorką jest Charlotte Bronte, dostała sms od nieznanego jej numeru. Trochę ją to zdziwiło, ale stwierdziła, że pewnie będzie to znów reklama, dopóki nie przeczytała treści. Było tam napisane: " Hej z tej strony Leon, nie wiem czy jeszcze mnie pamiętasz. Zauważyłem, że od jakiegoś czasu nie przychodzisz na kort i trochę mnie to zmartwiło. Poprosiłem Silver o twój nr, chyba nie jesteś zła? Chciałbym z Tobą zagrać jeden mecz, oczywiście jak będziesz mieć czas. To co Ty na to?". Dziewczyna nie wiedziała co zrobić. Czy odpisać czy nie. Była troche zła na Silver za to, że nawet nie zapytała się jej o zdanie, ale z drugiej strony poczuła coś w rodzaju radości. Nie była zadowolona z tego uczucia, więc postanowiła nie odpisywać i wróciła do książki. Po dwóch godzinnach zawziętego czytania znów otrzymała wiadomość, również od tego samego nadawcy, co przedtem. Tym razem brzmiała tak: "Nie daj się prosić ;P tylko jeden mecz, jeśli przegram dam Ci spokój, zainteresowana?". Margaret chwile się nad tym zastanowiła i stwierdziła, że ta propozycja jest kusząca. Była pewna, że wygra z czym idzie spokój od chłopaka. Szybko odpisała, że się zgadza i spotkają się za godzinę na korcie. Otrzymała krótkie ok i poszła się przygotowac. Gdy zjawiła się na miejscu, on już tam czekał gotowy do gry. W duchu pomyślała, że jest punktualny w przeciwieństwie do Maxa, ale szybko odgoniła tę myśl, by skupić się na nadchodzącej grze. Po krótkim przywitaniu mecz się zaczął, był on zacięty, oboje nie dawali za wygraną. Ona chciała wygrać, by mieć spokoj, a on chciał, aby ona umówiła się z nim, o czym jeszcze nie wiedziała. Gra trwała 2 godziny, a na tablicy był remis, przy czym oboje byli zmęczeni. Po chwili Leon rzucił zdyszany:

- Może skończymy i zostawimy na remisie? Jesteśmy zmęczeni, a dokończymy innym razem.

- Chyba śnisz. Skończymy to tu i teraz. Jedynie, że chcesz się poddać. - odparła z lekko szyderczym uśmiechem.

- Ja się nigdy nie poddaję, chciałem aby oszczędziv Ci niepotrzebnego wysiłku, bo i tak przegrasz.

- Zobaczymy. - powiedziała rzucając mu piłkę. - Teraz twoja kolej.

Przez chwile Margaret prowadziła, ale jej ciało dawało się we znaki i nie wytrzymało takiego wysiłku. Poprosiła o chwilę przerwy, by napić się wody. Gdy pili, Margaret zauważyła, że Leon to przystojny i dobrze zbudowany MĘŻCZYZNA! Szybko skarciła się za takie myśli i próbowała odgadnąć. ile on może miec lat. Z rozmyślań wyrwał ją Leon, pytając się czy wracają do gry i tak też zrobili. Niestety ciało Margaret nie wytrzymało i przegrała mecz. Pogratulowała znajomemu i już chciała odejść, gdy on zwrócił się do niej:

- Umówisz się ze mną? - dziewczyna, aż się zatrzymała. - W końcu wygrałem.

- Nie było nic o tym mowy.

- A przyszłabyś gdybym Ci to napisał?

- Nie. - bez zastanowienia odparła dziewczyna.

- No widzisz. Więc jutro o 17 na rynku. - powiedział Leon, nie pytając się o zdanie Margaret i szedł w kierunku motoru.

- Ale..

Margaret nie zdażyła już nic powiedzieć, ponieważ mężczyzna odjechał. Przez całą drogę powrotną zastanawiała się czy powinna tam pójść czy nie. Po szybkim ogarnięciu się dziewczyna usiadła na hamaku i zaczęła rozmyślać. Szukała za i przeciw tego spotkania. Na plusie była chęć poznania osobowości znajomego, jego wygląd (pomimo że nie była osobą, która na pierwszym miejscu stawiała wygląd to nie mogła na to nie zwracać uwagi), spodobało się jej też to, że jeździł na motorze, miała ona słabość do tego. I ostatnim powodem, dla którego warto było się z nim zobaczyć, był wolny czas. Paczka Margaret wyjechała na wakacje z rodzinami, niestety się tak złożyło, że wszyscy w jednym czasie. Frank pojechał do Ustki, Mark do babci na wieś, Jullieta do Grecji, a Anne do Francji do swojej cioci. Dziewczyna została sama w mieście i brakowało jej troche towarzystwa. Ale po plusach muszą byc też minusy, czyli fakt że nie była gotowa na takiego typu spotkania, w końcu rozstała się z Maxem kilka tygodni temu, nawet gdy on jest z inną, ona nie potrafiła tak szybko ruszyć do przodu. Poza tym Leon jest troche starszy od niej. Wyglądał na 22 lata. Mimo że 4 lata różnicy to nie dużo, ona inaczej na to patrzyła. Margaret stwierdziła, że choć jest więcej pozytywów niż negatywów, nie pójdzie na to spotkanie. Następnego dnia rozmawiała na skype z Anne, która jest wniebowzięta Paryżem. Margaret opowiedziała jej cały wczorajszy dzień i swoją decyzje dotyczącą spotkania. Anne od razu kazała jej się szykować i pójść spotkać się ze znajomym, nie zwracając na sprzeciwy przyjaciółki.

 

C.D.N.

Komentarze

founddlove super. ;)
27/01/2014 17:07:38