w jego urodziny, podeszła do niego wyrzucając z siebie potok słów. - życzę ci, żebyś w końcu zauważył, jak bardzo cię kocham- nie patrzyła mu w oczy. ujął ją pod brodę i zmusił do spojrzenia. powiedział- nawzajem- łącząc ich usta w pocałunku.
dziwne uczucie kiedy nie kochasz kogoś na tyle mocno by z nim być, ale na tyle by być o niego cholernie zazdrosnym.
zależy mi na nim, jak na nikim innym, udaję że nie mnie nie obchodzi, staram się być twardą tak jak mi kazał. nie zdawał sobie jednak sprawy jak wiele dla mnie znaczy i, że prosi mnie o coś niemożliwego, bo bez niego jest mi tak cholernie trudno.
nie chciałabym cię pokochać. naprawdę. przecież nigdy umyślnie nie spieprzyłabym sobie życia.
gdzie podziały się te czasy kiedy wracaliśmy do domu z kolanami zielonymi od trawy i z wymówkami że zostaliśmy dłużej bo reszta też została?
mdli mnie, kiedy widzę obok Ciebie lukrowany plastik zamiast mnie.
gdybym miała słuchać opinii innych to już dawno straciłabym wiarę w siebie.
i zamiast czekać na to aż może w końcu do mnie napiszesz, wolę pomęczyć się w scrablach z bratem.
miłość wszystko zwycięża i my ulegamy miłości.
przez całe życie uważałam miłość za coś w rodzaju przyzwolonego niewolnictwa. to kłamstwo: nie istnieje miłość bez wolności i na odwrót. tylko ten, kto czuje się wolny, kocha bezgranicznie. a ten, kto kocha bezgranicznie, czuje się wolny.
nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy. a każda kobieta posiadająca choć odrobinę wrażliwości potrafi czytać z oczu zakochanego mężczyzny. nawet jeśli przejawy tej miłości bywają czasem absurdalne.
Użytkownik opisowobezkompromisowo
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.