Chce zakończyć ten rozdział. W sumie to jedną scenę, ten jeden krótki pieprzony epilog z Tobą w roli głównej, który wdarł się do mojej, kruchej już, psychiki.
Zranił mnie bardziej niż można to sobie wyobrazić. Być może nie świadomie, ale zranił mnie . Czuje do niego niechęć a serce jak to serce, głupie jest. Nadal kocha.
miłość to dziwka. To najohydniejsze zjawisko jakie mogło zarazić kule ziemską. Miłość to choroba. Zabija nas mimowolnie, sprawia że serce staję się coraz to słabsze, aż w końcu umiera .
Edytowałam kontakt z ' On ' na ' Zero ' jeszcze nigdy zero nie znaczyło tak dużo.
uwierz, że po jakimś czasie zaczniesz patrzyć na to z chłodem w oczach.
On zawsze będzie wracał, w śnie, myślach, marzeniach uderzając mnie sentymentem zardzewiałej od łez miłości. Ale trzeba żyć dalej.
I w końcu to całe ' SZCZĘŚCIE ' zaczęło wylewać mi się oczami.
Mnie już nawet nie boli, to co robisz. Ja nawet, już nie płaczę po nocach. mnie po prostu, to wszystko wkurwia. Brak mi słów, by opisać mój żal do samej siebie, że Ci na to pozwalam.
Czasem wszystko musi się zjebać, a my możemy tylko patrzyć na to i przywyknąć. Kiedyś musi nastąpić ten moment, że będzie tak źle, tak tragicznie jak jeszcze nigdy Ale właśnie z takich momentów czerpiemy siłę.