Cześć !
Jeżeli chcecie żeby wasze zdjęcia oraz różne opowiadania znalazły się tutaj, wysyłajcie je na email: [email protected] .
- no to mamy godzinę wychowawczą porozmawiajmy o uczuciach. Każdy powie swoje najbardziej romantyczne przeżycie. Proszę. może pierwsza . - dobrze. a wiec.. Moim najbardziej romantycznym przeżyciem było gdy rysowałam pod jego oknem w dniu jego urodzin na chodniku serce z napisem , że go kocham. Zszedł do mnie, pocałował w czoło i powiedział,że dłużej nie może mnie oszukiwać i ma inną dziewczynę. Rzucił mnie w swoje urodziny, kiedy wszedł do domu lunął deszcz. Zmył serce i duży napis " Kocham Cię Słońce. Najlepszego w dniu urodzin. Twoje Kochanie. " Odeszłam zmoknięta.. Czy jest dość romantycznie? Tak? Więc dziękuje. 'i usiadłam' czułam jego wzrok na moich plecach. Popatrzyłam się na niego. oczy mi się zaszkliły. Wstał spakował się podszedł do mnie i powiedział ' przepraszam ' i wyszedł.
- dlaczego zawsze się uśmiechasz jak jesteś smutna? - bo nauczyłam się śmiać, kiedy chce mi się płakać.. - ale czasami trzeba się wypłakać. nie można wszystkiego trzymać w sobie - ale tak jest łatwiej.. - łatwiej ? - przynajmniej nikt nie zadaje zbędnych pytań.. nikt nie wie o co chodzi.. - Twoje oczy i tak wszystko pokazują.. - ale mało kto potrafi zauważyć, że coś jest nie tak
Uderzył pięścią w stół a w jej oczach pojawiły się łzy. Zagryzła wargi spodziewając się najgorszego. Chodził strącając wszystkie szklane przedmioty, które wpadły mu w ręce. Kolejny napad szału, kolejna bezpodstawna awantura. Poprzednie siniaki na twarzy nie zdążyły się zagoić a przy nich pojawiały się nowe. Połamane żebra, powykręcane ręce. Kiedy stawał z nią twarzą w twarz zamykała oczy i w myślach modliła się do Boga. Prosiła go aby zabrałją do siebie.
Jest po północy. siedzę w pustym domu. Z głośników wydobywa się najpiękniejsza melodia, która jednak przynosi mi najcięższe wspomnienia. Do oczu mimowolnie napływają łzy. Zakrywam zmęczoną twarz dłońmi i zatanawiam się czy już zawsze moje życie będzie tak wyglądało, czy już zawsze będę odczuwała tak przeraźliwie samotność, czy za każdym razem moje serce musi zostać złamane. Jestem po prostu wykończona. Myślałam, że każdy zasługuje choć na odrobinę miłości, choć na chwilę szczęścia, myliłam się. Nie mam sił dłużej tak trwać, ból mnie wykańcza.
Siedział z kumplami na przystanku. Ja akurat przechodziłam obok. Chciałam już być w domu. Przyśpieszyłam kroku. Wtedy On zaczął biec w moim kierunku. Udawałam, że go nie widzę. Złapał mnie za ramiona i zaczął coś mówić. Nie słuchałam Go. Po prostu przytuliłam się do Niego, a później przybliżyłam moje usta do Jego. Zaczęliśmy się całować. A Jego kumple? Zaczęli gwizdać i klaskać! Śmiałam się jak głupia, ale jednak wtulona w Niego.
Mieliśmy zatańczyć tylko przy jednym utworze, jednak przetańczyliśmy razem całą dyskoteke. Czułam się przy nim tak dobrze, jak przy osobie którą bym uważała za najważniejszą. Był taki delikatny i czuły w stosunku co do mnie. Wiedziałam że tańcząc z nim jestem w stu procentach bezpieczna. Nie nalegał na nic. Znałam go kilka godzin,a czułam jakbym znała go pare lat. Czułam jak zawraca mi w głowie,patrząc mi prosto w oczy. Uśmiechaliśmy się do siebie,przytulaliśmy. Nie żałowałam że tutaj jestem. Tańcząc z nim w głowie miałam milion myśli. Zmęczeni ciągłym tańcem, poszliśmy odpocząć na specjalnie do tego przygotowane sofy,piętro wyżej. Usiadłam obok niego,a on z czułością jakiej nigdy nie poczułam,przytulił mnie do siebie...
Komentujcie i zapraszajcie do znajomych !