7.

PEZET

Byłem skurwielem, stałem się zimny.

Permanentnie zdradzałem dziewczyny.

Bo poznałem kobietę, która jest lekiem,

chyba zapalę, choć rzuciłem to przecież.

Nie zabieram tam ze sobą pensji, twoich pretensji, 

tylko te momenty, w których słupek rtęci pękał.

Wbijam się w jakiś wirtualny tunel,

i daleko odlatuje, to mnie nie kosztuje nic.

Coraz mniej znaczy człowiek, a znaczył wiele dla mnie,

zgubiłem się, mam nadzieję, nie na zawsze.

Wiesz to całe ścierwo ciągle widzę z bliska.

Tu gdzie pieniądz to bóg, a alkohol to modlitwa.

Pieniądz to wróg eh raczej alkohol.

Wiesz, nie wierzę w nic, w ani jedno twoje słowo.

Co to za kraj, znowu coś się spierdoliło.

Tylko hajs bez wiary, jest nadzieja, a gdzie miłość?

Ja mam marzenia, mimo wszystko trzymam fason.

Yo, pierdole system ale robię to z klasą.

Nie wiem co to rozsądek, 

tylko emocje mówią prawdę dla mnie.

Może zadzwoniłbym do ciebie z budki,

mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny.

I do jutra byłbym martwy, kurwa przyrzekam.

Chyba to zrobię, bo jutro nic mnie nie czeka.

Tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć.

Jest tylko hajs, seks, hajs i trochę brudu.

Pierdolą coś o lojalności skurwysyny.

Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny.

Lecz nic nie zrobili dla mnie nigdy

i łączy ich zasada jedna.

Że jaja mają na brodzie, a fiuty trzymają w zębach.

Mam paru przyjaciół i rozmawiam z nimi,

bo kumają, że to strasznie brudne gówno, w którym tkwimy.

Ta, ziomki jest interes, mają czas.

Mogli mieć w życiu, co chcieli, ale im zabrakło jaj.

Tu gdzie dupy myślą, że dupy są ich atutem.

Uwierz mi, lepiej wyglądasz z moją dłonią na dupie.

__________________________________________________________________________________________________

Niki :*