Do brzydkiej niezgrabnej acz pięknej Istoty...
Patrząc z bliska w twoje zielone oczy , najpiękniejsze oczy w całym świecie, oczy, które stały się dla mnie wszystkim. Zrozumiałem czym jest szczęście.
Całując cie uświadomiłem sobie ze, nigdy nie będę pragnął innych ust, te twoje mięciutkie i słodkie.
Wiedziałem nagle, że od tej chwili istnieć będziesz dla mnie tylko ty, twoje usta, szyja i piersi wyzwolone z pod więzów ubrań, twoja delikatna, chłodna skóra nieporównywalna do żadnej, którą było mi dane dotykać wcześniej.
Kocham cie.
Ps. Nie w torebce ale z zaskoczenia... obietnicy dotrzymałem.
Co myślicie o takim wyznaniu lub o mężczyżnie który to pisał ?