Zdałam egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Popłakałam się ze szczęścia, bo poszłam na ten kurs, żeby sobie coś udowodnić i okazało się, że w dalszym ciągu jestem osobą, która gdy się uprze osiągnie wszystko.
Teraz pozostało już tylko schudnąć. Póki co -3 kg.
Niby jest okej, niby wszystko zaczyna się powolutku układać, ale nie mogę się z tego cieszyć, bo tylko czekam zestresowana aż wszystko się posypie, a ja znowu będę płakać po nocach. Wiem, że tak będzie. Coś we mnie siedzi, co usunęło się w cień tylko na chwilkę, żeby zaatakować z zaskoczenia i dobić mnie całkowicie.