Dziś mija miesiąc...a co przez ten miesiąc?
walka.
o uśmiech.
o siłe.
obiecywanie sb, że już nie bede tak łatwo ufać.
"Trudno to wszystko zrozumieć, trudno w to wszystko uwierzyć naprawde"
tak minął ten miesiąc.
powinnam nie oglądać sie wtecz.
zyc dalej.
zapomniec.
cieszyc się, ze sie skonczylo.
nie portafie.
nie portafie tak poprostu zapomniec i zyc dalej.
jak łatwo ufamy ludziom..za łatwo.
czułe słówka...jak można tak perfidnie kłamać komuś prosto w oczy? no jak?!
jak można bawić się kimś...jego uczuciami...?
jeśli ktoś odchodzi nie tęsknimy za nim...nie brakuje nam jego....brakuje nam tego jak potrafilismy sie przy nim czuc...brakuje nam cząstki siebie, którą zabrał ze sobą...
szczególnie jesli chodzi o taką osobę...
Czy wszyscy mówiąc "kocham" następnego dnia potrafią powiedzieć, że to jednak nie to...
ludzkie uczucia to nie zabawka.
nie mów, że Ci zalezy jak chcesz sie zabawic.
nie mów, że bedziesz zawsze dobrze wiedząc, że zaraz znikniesz.
to boli.
człowiek potrzebuje jakiejś stabilnosci, pewnosci...poczucia bezpieczenstwa! przede wszystkim...
ta ciągła niepewność nas zabija.
chciałabym od tego uciec.odciąć się...w możliwym stopniu...
ale czy przez Ciebie mam rezygnować z czego co kocham?!...