- Kto to są "luje"?
Moje pytanie zagłuszają dzikie piski.
- Kto to są luje, kto to są luje. Boże, Bożenka, luje, kto to są?! No, dobra, powiedzmy, że nie wiesz. Luj to sens naszego życia, luj to byczek, pijany byczek, męska hołotka, żulik, bączek, chłopek, ktory czasem wraca przez park albo pijany leży w rowie, na ławce na dworcu czy w zupełnie nieoczekiwanym miejscu. Nasi Orfeusze pijani! Bo przecież ciota nie będzie się lezbijczyła z inną ciotą! Potrzebujemy heteryckiego mięsa! Byle był prosty jak dąb, nieuczony, bo z maturą to już nie chłop, tylko jakiś inteligencik. Najlepiej, żeby był bandyta. Żadnych min nie może robić, musi gębę mieć jak udo, po prostu obciągnięty skórą futerał, nic tam się nie może ukazywać, żadne uczucie! I gdzie znajdziesz takiego w tych barach dla pedałów? Znane są dziesiątki przykładów na to, że heteroluje idą z ciotami po dobroci, w łóżku zachowują się jak pedały i dopiero potem nagle dostają ataku agresji i kradną, zabijają, towar upłynniają... Nieraz już są na schodach, już wracają do domu. Zawołasz, zapytasz o coś - wrócą się i jebną w pysk. Jakby na siebie nagle wściekli. Nie powstał, niestety, do dziś podręcznik pod tytułem "Psychologia Luja", a może byś, Michaśka, spisła coś takiego, jakoś by się wydało a samizdacie i na pikiecie sprzedawałybyśmy po zadrożonej cenie? Twój tata ponoć jest psychologiem... Może jako doktorat bi ci to na uczelni zaliczyli.
Ale ciota się luja nie przelęknie. To znaczy prawdziwa, taka jak my. Nie te podróby z barów. Każda tylko marzy, żeby takiego pijanego Orfeusza poderwać, co przez cały czas stosunku nie zauważy, że nie ma doczynienia z babą. Żeby w tym pijanym widzie myślał, że z babą. Ale to musi być bardzo pijany albo... Bo najlepsze luje są hetero i takiego wyrwać, to trzeba go albo całkiem chlać, albo
- Albo ....??