Zmiel twierdzi, że padło mi już na mózg ze względu na fascynację Marion Cottilard, 'kimś tam' i czymś tam. Pewnie ma po części racje, bo przez moje porywy serca daleko nie dojadę.
Zamiast pięknej Marion miałam tu zamieścić dzieło, które wykonałam za pomocą painta. Niestety jestem deklem informatycznym więc to przedsięwzięcie nie wyszło. :( Była tam kapusta, tanie wino, chiński ryż i kotlety mielone.
Najpiękniejsze, najdłuższe wakacje życia już za nami, teraz pozostało wszystkim modlić się o zdane egzaminy na studiach. O_O 'Studia' to brzmi tak poważnie w ustach kogoś zupełnie niepoważnego. Miejmy nadzieję, że będzie to najbardziej twórczy i emocjonujący okres w w tym stosunkowo krótkim życiu.
Nastepnym razem pokuszę się o ciekawszą 'notę', mniej lub bardziej egoistyczną.