Dostałam od życia, nie raz po dupie i nadal dostaje, kiedy uda mi się coś wyprostować, nagle wszytko zaczyna się walić na nowo, z jednego problemu przechodzę w drugi. Można zwariować, wiem, że większość z was też tak ma. Podstawowe pytanie: Jak sobie z tym radzicie? Walczycie czy poddajecie się na starcie? Wierzycie, że coś się może zmienić? Czy dawno straciliście nadzieję?. Takich pytań możemy zadawać sobie bez końca. Rozwiązanie jest proste. Jeśli pozwolisz, aby twoje życie wymknęło, Ci się z rąk, zawsze będziesz upadać, tracić równowagę, ale jeśli pogodzisz się z tym, co daje Ci los, podejmiesz walkę! To każdy kolejny upadek pomoże, Ci się szybciej podnieść, aż w końcu będziesz miała na tyle siły, aby w ogóle nie upaść! Powiedzieć, sobie głośno: TAK! Jestem silna, mimo tyłu porażek, jestem zwycięzcą.