Nie pytaj, wiesz przecież, że czekam...
Nie jestem w stanie pojąć dzisiejszego świata. Dlaczego nie może być wszystko, jak kiedyś? Dlaczego każdy musi się odnosić do drugiej osoby z pogardą i brakiem szacunku? Sprawia komuś wyśmiewanie się czy ubliżanie drugiej osobie naprawdę jakąś przyjemność takie zachowanie? A może po prostu ludzie nie mają pomysłu na własne życie i chcą się z każdym bawić tak, aby zająć się czymś konkretnym? Dlaczego nikt nie pomyśli o tym, jak może poczuć się człowiek, który jest szykanowany przez grupę ludzi bądź jednego osobnika? Dlaczego najbardziej się czepiają, niektóre persony tych słabszych, kłamiąc bądź wykorzystując ich słabości w celu zaspokojenia swoich życiowych potrzeb, które najczęściej nazywamy podnoszeniem swojego ' ego'? Dlaczego tak bardzo musimy się ranić, aby ktoś przez nas cierpiał, płakał bądź doprowadzał się do gorszego stanu psychicznego, który powoduje złe skutki...?
Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły. Jednak mimo wszystko nie poddajemy się, nigdy tego nie zrobimy.
Chciałabym to ratować, ale nie zawsze się da, nie zawsze można, nie zawsze trzeba.
Bo to wcale nie jest takie łatwe. Zapomnieć o kimś, kogo się kocha. To jak zapomnieć jak ma się na imię.
To, że nauczyłam sie z tym żyć nie oznacza, że udało mi się zapomnieć.
Jeden z najczęstszych dylematów: Odpuścić, czy walczyć dalej.
Nie chcę nowej miłości. Nie mam siły zaczynać wszystkiego od początku. Nie wyobrażam sobie przechodzić przez to wszystko jeszcze raz. Skończyłam z zauroczeniami, romantycznymi spacerami i słodkimi smsami na dobranoc. Odpuszczam sobie szczęście, które dawniej ktoś obiecał mi na wieczność...
Nie obiecuję Ci, że zapomnisz. Nigdy nie zapomnisz, ale nauczysz się żyć z tą świadomością. Będziesz mogła patrzeć na Niego i słuchać Jego głosu, a później odejdziesz by pocałować człowieka, który zastąpi Jego miejsce. Nie obiecuję Ci, że już nigdy nie będziesz o Nim myślała. Będziesz, ale ze spokojem... Obiecuję Ci, że nauczysz się żyć bez Niego. I nie potrzebujesz nikogo, bo sama to potrafisz.
Przyjaciółka - tak to właśnie ona buduje twój świat, daje Ci tysiące powodów do uśmiechu i to właśnie ona potrafi się śmiać z Tobą w chwilach kiedy do śmiechu, płakać w chwilach kiedy nie masz sił, a najważniejsze że potrafi być przy Tobie w dzień i noc milcząc, słuchając jak klniesz na życie. człowiek który ma taką przyjaciółką ma cholerne szczęście, bo nie każdy ją znajduje.
Tęsknie, tak cholernie tęsknie za Jego głosem, oddechem, który czułam przez pewien czas na swoim ciele, za jego słodkim mruczeniem do mojego ucha, gdy odgarniał kosmyki moich włosów. Dziś jest tam.. tak daleko ode mnie. W swoim mieście, oddalony o setki kilometrów. Pomimo, że siedzi po drugiej stronie tego monitora to mam chęć teraz spakować swoje rzeczy, rzucić się w wir obojętności na los i pojechać do Niego. Pragnę jedynie tego, aby poczuć właśnie ciepło Jego ramion, delikatność warg na swojej skórze. Chcę się do Niego zbliżyć, szepnąć mu co tak naprawdę do Niego czuję i zapewnić go, że będę silna ze względu na Niego, na nas i naszą wspólną przyszłość. Chciałabym okazać mu jakoś swoją miłość w taki sposób, aby nigdy nie miał wątpliwości względem moich uczuć.
Jeżeli codziennie będziesz wstawać o 7.00, to w końcu stanie się to dla Ciebie normalne. Jeśli dzień w dzień będziesz cierpieć, to przyzwyczaisz się do bólu. Naucz się cierpieć. To jedyne, co możesz zrobić.
Kiedy się zakochasz, nawet nie ogarniesz, kiedy to się stało. Może to był poniedziałek, może piątek. Przy którymś jego uśmiechu, przy której rozmowie z nim serce wystukało ten cudowny rytm. Rytm miłości. I wiesz nie od dziś, że po jednej rozmowie z nim nie schodzi Ci uśmiech z buzi. Że chciałabyś, żeby to był jedyny. I nawet nie wiesz, kiedy zamiast kolegi zaczęłaś go traktować... Hm. No właśnie jak? Jak kandydata na mężczyznę swojego życia.
Jeśli prawdziwie ufasz, żadne plotki nie powinny cię zastanawiać
Potrzebuję po prostu uciec na jakiś czas. Chcę pobyć trochę sama. Uspokoić emocje, przemyśleć wiele spraw, które na to czekają, zrobić to co mam zaplanowane od tygodni. Moja psychika nie działa poprawnie. Mam dość. Mam dość tego narzekania,tych kłótni, tych wszystkich problemów
Wytrzymam. Choćbym miała patrzeć na niego przegryzając wargi, dławiąc się łzami, wytrzymam.