Kiedyś usiądę obok Ciebie i wytłumaczę Ci, dlaczego tak bardzo Cię kocham. Zacznę od tego, jak ślepa byłam, gdy mnie zostawiłeś, myślałam, że to jest tylko jedno z wielu naszych rozstań, byłam tego prawie pewna, myślałam, że gdy Cię przeproszę i napiszę co czuję, znów będzie jak dawniej. Zrobiłam to i dowiedziałam się, że już nie należysz do mnie, tylko do kogoś innego, zupełnie obcego. Do tamtego dnia nie wiedziałam, co znaczy kogoś nienawidzić, ale ją znienawidziłam od razu, bo zabrała mi Ciebie. Powiem Ci też o tym, że z każdym dniem tęskniłam coraz bardziej, nie pisałam z Tobą, ale to nie znaczy, że o Tobie nie myślałam. Wyznam Ci co czułam, gdy brałam do ust każdego kolejnego papierosa, 'to już ostatni' przysięgałam sobie, ale później znów przypominała mi się ona i tytoniem suszyłam łzy. Przypomnę Ci jak dwa miesiące po naszym rozstaniu spotkaliśmy się, jak rozmawiałeś z moją najlepszą przyjaciółką podczas gdy mi pękało serce...pamiętam wszystko, każdy mój krok i to ciągłe powtarzanie 'nie patrz na niego'.. Na koniec opowiem Ci o każdej z moich nieprzespanych nocy, ponieważ każda z nich była inna, każdej zmieniałam swoje podejście, planowałam szczęśliwe zakończenia lub próbowałam zapomnieć. Prawie bym zapomniała. Dodam jeszcze po kropce, że zabijałeś we mnie resztki życia, na nowo robiąc mi nadzieję, pisząc, że kochasz, a później wycofując się z tego. Ty będziesz chciał się wytłumaczyć, albo chociaż przeprosić, ale ja Ci na to nie pozwolę, tego dnia zamknę dzisiejszą teraźniejszość i będę szczęśliwa już zawsze.