photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 PAŹDZIERNIKA 2012

24

CIĄG DALSZY .......

 

 

 

Fil właśnie się wybierał do Relki na codzienne pogaduchy, gdy właśnie odezwał się dzwonek dostarczenia smsa:

 

Tragedia.

 

- Ech..Znowu? No cóż, to wymaga specjalnych środków - powiedział do siebie i wstąpił do kawiarni, gdzie był tak stałym bywalcem, iż barmanka zobaczywszy go w drzwiach, od razu zaczęła szykować specjalny pojemnik i wkładać do niego ulubione smaki Rel. Zaraz potem napełniła torebeczkę cynamonową herbatą, dzwonek otwieranej kasy i Fil już był gotowy do dalszej podróży.

 

- Cześć, gdzie ona jest? - spytał Loczka, dobrej koleżanki Relki.

- Siedzi u siebie, a ja już nie mam pojęcia jak mam ją pocieszyć! - powiedział Loczek zrezygnowany - Ale jak widzę - i spojrzała na pakunek, który Fil trzymał w prawej ręce - że przybyłeś na ratunek, a ja mogę w takim razie się zmywać.

- Ok., leć. Powiedz tylko.. czy to to, o czym ja myślę?

- Nie wiem o czym myślisz, ale znając was, to pewnie - tak, to o czym myślisz.

- Czasem wstyd mi za nas facetów - odpowiedział pół żartem, pół serio.

- Mhm.. - Loczek niezbyt w to uwierzyła - Lecę, pa!

- Pa! - pożegnał się i mężnie wypinając pierś, poszedł w stronę pokoju Relki. Tego typu sytuację przeżywał - z Relką w roli głównej oczywiście - już nie raz, więc wiedział doskonale czego się spodziewać i jak ją pocieszyć, żeby po 5 min znów nie płakała.

  • Och, tak! Tego mi trzeba! - przywitała go, widząc prezent od przyjaciela. Wzięła] szybko pudełko z lodami, łyżeczkę, która - jak widział Fil - zdążyła zostać użyta, nabrała sporą porcję i po prostu wsadziła ją do buzi.

  • Też się cieszę, że cię widzę... - odpowiedział powoli i z przekąsem Fil. Usiadł obok niej i zaczął czekać, pozwalając latać swoim myślom swobodnie po jego głowie.

Wiedział, że skoro tak zaczyna, to naprawdę musi być źle. Z resztą nie tylko po sposobie jedzenia to stwierdził, ale również po wyglądzie jego ukochanej i jedynej dziewczyny. Spuchnięte oczy, potargane włosy, mokra twarz plus jeszcze rozścielone łóżko - naprawdę można było nazwać to tragedią.

Fil wiedział, że nie musi za wiele mówić. Wiedział, że bez namawiania Rel zaraz mu wszystko powie.

Rel w końcu połknęła nabraną wcześniej porcję, tak więc Fil wyprostował się i czekał na wielką falę słów.

- Zrobiłam tak, jak mi poradziłeś. I to był mój największy błąd w życiu! - i opowiedziała mu ze szczegółami całą rozmowę, pokazując do tego dowody w oknie komunikatora - Po prostu mnie skreślił, jak nic nie znaczącą zabawkę, która mu się popsuła. Czy ja naprawdę nic dla niego nie znaczyłam? Naprawdę nic, skoro tak łatwo mnie wykreślił ze swojego życia?! - te słowa wywołały kolejną porcję łez, ale także i lodów.

- Szczerze? Nie odpowiem ci na to pytanie, bo sam nie wiem.

- Oj nie chcę, żebyś cokolwiek mówił! - żachnęła się Rel - Po prostu... Boże, za jakie grzechy?! Co ja takiego złego zrobiłam, że tak mnie ukarałeś?! Dlaczego on, dlaczego właśnie teraz - kolejne łzy.

Fil nie mogąc wytrzymać tego widoku, odebrał - lekko się siłując - Rel lody, odstawił na biurko, po czym usiadł obok niej i ją do siebie przytulił. Pozwolił jej - jak zawsze z resztą - wypłakać wszystkie łzy w swój rękaw. Im dłużej płakała, tym bardziej była zmęczona, więc skończyło się na tym, iż zasnęła w jego ramionach.

Fil nie wiedział dokładnie, co o tym ma myśleć. Rozumiał Bika, bo znał Relkę już sporo czasu, ale jak sama Relka powiedziała, nie rozumiał jak tamten mógł tak w ciągu jednej rozmowy wszystko przekreślić?! Czy Rel naprawdę nic dla niego nie znaczyła?! Czy znów okazał się kolejnym draniem, nie liczącym się z niczyimi uczuciami, poza swoimi - o ile oczywiście je miał.

Boże! Myślę jak baba! - zganił się i postanowił, że nic w tej sprawie nie zrobi. Pozostanie na wspieraniu i pocieszaniu Relki, ale na pewno nie będzie ingerował w ich sprawy. Są dorośli i potrafią sami o siebie zadbać. Przynajmniej taką miał nadzieję.

 

 

Mijały dni, tygodnie, miesiące, aż w końcu rok, od czasu, gdy Relka ostatni raz rozmawiała z Bikiem. Owszem, zależało jej na Biku i cały czas o nim myślała, cały czas jej serce pękało na myśl o tym, że już nigdy nie będzie jak dawniej. Oczywiście mogłaby napisać do Bika, odezwać się pierwsza, bo była pewna, że Bikowi już przeszło, ale miała zbyt urażoną dumę i naiwnie czekała na jego pierwszy krok, na słowo przepraszam". Wiedziała doskonale, że się nie doczeka, ale jednak codziennie z biciem serca oczekiwała, czy do niej napisze. Zawsze spotykała się z zawodem.

W końcu odpuściła i starała sobie ułożyć życie na nowo, bez niego. Nie było to łatwe, ale z pomocą Loczka i Fila nie niewykonalne. Oboje wspierali ją jak mogli, choć wiadomo, że Fil miał większe pole do popisu. Relka nikomu tak nie ufała jak jemu i nikomu nie pozwalała na tak wiele jak on. Chociażby przytulać ją, gdy płacze?! Naprawdę, tylko jemu.

W ramach układania sobie życia na nowo, Relka zaczęła udzielać się towarzysko, zaczęła chodzić na imprezy, poznawać nowych ludzi. Lecz do tej pory się jeszcze w nikim zakochała, bo jednak wciąż, gdzieś tam głęboko, ON zapadł jej w pamięć. Pomijając też to, że faceci widząc ją z Filem, dochodzili do wniosku, że wchodzą już na zajęty teren. Rolka kochała Fila, ale rzeczywiście - czasem ich znajomość ją dołowała. Chociaż nawet nie sama znajomość, co reakcja innych na nią, zwłaszcza tych, na których Rel zdążyła już zawiesić oko". Ale miała Fila, był przy niej zawsze i to było dla niej najważniejsze.

 

 

- Dostałam zaproszenie na imprezę! Idziesz?! - wykrzyczała Relka z radością do słuchawki.

- Wczoraj przeholowałem, dziś pasuję. - odpowiedział jej mniej entuzjastycznie Fil.

- Szkoda. Ale pozwól, że ja się wybiorę. Muszę się wyszaleć, po prostu muszę!

- Tak, wiem, kochanie. Leć, a potem mi opowiesz jak było.

- Ok! To lecę, buziaki! - i odłożyła słuchawkę.

- No pa pa! - mruknął już do samej słuchawki.

 

 

Mogłam nie iść na tę imprezę... - pomyślała Rolka. Impreza

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika oooopisyy.