photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 PAŹDZIERNIKA 2012

23

Maria Antonina, boski film, nie w moim typie, ale fajny, poleca, ; >

____________________________________________________________________

Sobotnia rozmowa była naprawdę niesamowita! Tak krótko się znamy, a tak szybko podzielił się ze mną swoimi myślami.. teraz jestem pewna, że mnie lubi! Bo chyba nie powiedziałby mi tego, gdybym była tylko znajomą, prawda? A może jednak jestem tylko znajomą? No ale w takim razie czemu mi to powiedział?! A może to było to wino? Może po prostu go zapytać? Teraz wytrzeźwiał, to może coś więcej powie, coś w jego stylu? A może...

- Halllloooo! Ziemia do Relki!!! - wyrwał ją z myśli głos jej przyjaciela, Fila.

Relka i Fil byli najlepszymi przyjaciółmi od małego. Dzielili się swoimi myślami i sekretami o każdej porze dnia i nocy. Każde z nich wiedziało, że może liczyć na drugiego, nawet w najgorszych chwilach, nie używając przy tym zbyt wielu słów.

Każdy, kto ich widział z pewnością myślał, iż są kochającą się parą, a ten kto ich poznawał bliżej, był pewien, że ci dwoje prędzej czy później zostaną małżeństwem.

Rzeczywistość była trochę inna - choć nie mniej kolorowa - jak się wydawało ich znajomym i bliskim.

Na początku Relka i Fil starali się wszelkie plotki dementować, wszelkie domysły sprowadzać na dobry tor, ale w końcu się poddali i po prostu starali się nie zwracać na to uwagi.

Dziś, jak w każdą niedzielę, wyruszyli w kolejny podbój miejscowych parków. Dzisiejszym celem stało się miejsce, w którym pierwszy raz się zobaczyli - w niewielkiej piaskownicy, o której dziś mało kto pamięta, właściwie nikt prócz nich. Można by pomyśleć, że w dzisiejszych czasach matki i dzieci nie chodzą do takich miejsc, jak piaskownica, ale spokojnie - jeszcze z tą cywilizacją XXI wieku tak źle nie jest. Po prostu na miejscu owej piaskownicy stał wieki głaz, a samo to miejsce nie przyciągało ludzi, zważywszy na jego umiejscowienie - najdalsze obrzeża parku.

Przychodzili tam zawsze - razem czy osobno - kiedy chcieli uciec od tego wiru i chaosu otaczającego ich świata.

- Yyyy... co? - odpowiedziała zdezorientowana Rel.

- Mówię do ciebie już chyba z całe pięć minut, a ty ani drgniesz! - żachnął się Fil - O czym tak myślisz? - zapytał już łagodniej, widząc minę swojej towarzyszki.

- Doskonale wiesz o czym.

- Ech... myślałem, że to co wczoraj mi opowiedziałaś, jest wszystkim, jeśli chodzi o odcinki naszego kochanego serialu peruwiańskiego Waleczne serca Relki i Bika"...

- Bardzo zabawne, wiesz? - odgryzła się Relka, patrząc na Fila spode łba.

- No co? Ech.. no ale dobra, co jeszcze twoja głowa tam wymyśliła?

- No bo nie wiem, co mam myśleć o tym wszystkim, jak to odbierać! Tak wiele niewiadomych! A ja...

- ... nie lubisz być w jakiejkolwiek sprawie, czegokolwiek niepewna - dokończył za nią Fil - Tak, wiem. Już znam to zdanie na pamięć. No ale skoro nie jesteś pewna, to nie możesz go po prostu zapytać? Tak chyba będzie najłatwiej, prawda?

- Ale boje się jego reakcji. Może na mnie nawrzeszczeć albo się wystraszyć i uciec. Wiesz doskonale jakiego ja mam pecha z facetami.

- No już nie przesadzaj! Nie jest tak źle.. ja ci się udałem! - i uśmiechnął się tak, jak Relka lubiła najbardziej.

- Oj wiesz o co mi chodzi! - powiedziała przez śmiech.

- A właśnie, że nie wiem! Że niby ja nie jestem facetem?! Zaraz ci udowodnię jaki ze mnie prawdziwy mężczyzna! - i wstał, udając że zamierza rozpiąć rozporek.

- Nie! Nie! Nie rób tego! Nie musisz - Rel śmiała się coraz bardziej - po pierwsze - nie tutaj, po drugie - nie musisz mi udowadniać, że jesteś mężczyzną, wiem to doskonale. Po prostu chciałabym w końcu szczęśliwie się zakochać. - zesmutniała.

Fil przysunął się do niej bliżej - tak że znalazło się miejsce dla trzeciej osoby na ich głazie - i objął ją swoim - umięśnionym i ciepłym od promieni słońca - ramieniem.

- Wiem, kwiatuszku. Ale na wielką miłość albo najlepiej - miłość, trzeba poczekać trochę czasu. A na razie wiedz, że ja cię kocham najmocniej na świecie i nic tego nie zmieni.

- Tak, wiem - i wtuliła się w niego jak najmocniej potrafiła. Po dłuższej chwili milczenia, oderwała się od niego lekko - A pro pos miłości, jak tam Derek?

- A całkiem dobrze, choć ostatnio marudzi, że go zaniedbuję i to przez Ciebie, moja panno! - pogroził jej zabawnie palcem.

- Jak to przeze mnie?! A co ja takiego zrobiłam?! O matko! Fil! Nie mów, że nagle zachciało ci się zostać heteroseksualistą, a ja miałabym być pierwszą ofiarą Twojej przemiany! - żartując, przeraziła się Relka.

Nagle Fil zszedł z głazu i klęknął przed Relką, co spowodowało, iż dziewczyna śmiała się jeszcze głośniej.

- Tak, Marylo! Kocham panią!

- I ja pana! Dlatego chodźmy, żeby jegomość Derek pana lub siebie nie zabił!

I przytuleni do siebie, poszli z zamiarem powrotu do swoich domów - każdych z osobna, żeby było jasne.

 

 

CDN ...

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika oooopisyy.