Jak dobrze wreszcie miec wyjebane. Spokój duszy, pusty wzrok, gesty bez znaczenia. Myśli czyste, bez rozkładów na czynniki, analiz, wątpliwości, podsumowań.
Wszystko moge, nic nie muszę. Jest porządek. Są zasady.
A Ty mi to chyba wszystko psujesz. Nie chce, nie psuj. Potem zawsze jest źle.