tak więc koniec.
boję się końców, nie lubie ich, przerażają mnie
a ten koniec jest wyjątkowo bolesny dla mnie.
przez te 3 lata zdarzyło się tyle, ile nie zdażyło się w całym moim życiu dotychczas. kiedy przekraczałam próg tego liceum po raz pierwszy, nie byłam nawet w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo całe moje życie ulegnie zmianie. jak bardzo ja sama ulegnę zmianie.
wiele temu miejscu zawdzięczam. zawdzięczam ogrom wspomnień, które zostaną w mojej głowie na zawsze. będą blaknąć, z roku na rok, ale zostaną do końca. i to są te wspomnienia, dla których ryzykowało się niejedno, które były najbardziej wątpliwe i niestabilne.
zawdzięczam temu miejscu wszystko. emocje i doświadczenia, których nie przeżyłam nigdzie indziej. to tu wyszły na wierzch wszystkie rzeczy, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. ale to również tutaj przeżywałam swoje największe rozczarowania. to tu nie raz spadałam na samo dno. ale to tutaj ZAWSZE znalazł się ktoś, kto mnie z tego dna wyciągał. decydując się na wejście w moje bagno życiowe tylko po to, żeby mnie po raz kolejny z niego wyciągać.
nie jestem w stanie opisać tego, jak bardzo mi będzie tego brakować.
więc może nie napiszę nic więcej.