No więc tak...
hmmm...
to jestem ja w całej swej malutkiej osóbce...
jest niedziela... a ja nienawidze niedziel....
bleee....
mam wewnetrzna potrzeba porozmawiania z Martucha moja kochaną...
lecz ona jest zbyt daleko.... ;(
ale to nic... z jednej strony nienawidze niedziel a z drugiej lubie bo jak wiadomo...
po niedzieli jest poniedzialek i trza isc do szkoly, do ktorej dosc chetnie chodze...
ale tylkoz e wzgledu na moje wszystkie pipyyy kochane...
ahh....
no cóz zycie jest niesprawiedliwe...
al tak juz mysi byc....
Tylko dlaczemu nie mozemy miec tego co chcemy??
To jest w tym naszym szarym zyciu najgorsze....
ALUCHA WAS KOCHA! <3
:*************************************