Aleksander
tamtej nocy o godzinie 02.40 w Opolu drogą cięcia cesarskiego przyszedł na świat nasz pierworodny.
Ohów i Ahów nie było końca, nawet potworny ból pooperacyjny nie przeszkadzał mi w zajmowaniu się moim szkodnikiem. To wtedy zaczął działać jak moja pigułka na wszelaki ból. Jego uśmiech jest dla mnie najpiękniejszym promykiem słońca a zycie darem <3