Jakoś tak czuję potrzebę powiedzenia światu kim jestem.
Może to zabrzmi głupio, ale kim ja właściwie jestem? Zatraciłam sie w dążeniu do ideału, wciąż coś poprawiając, ukrywając, zmieniając.
Czy mogę w tej sytuacji powiedzieć, że jestem sobą?
Czuję ,że gdy będę chuda będę lepsza, hah idealna. Tak naprawdę tę cała dietę przeprowadzam ze względu na pewnego chłopaka, to dla niego chcę być idealna.
I kiedyś nawet taka byłam tylko, że odtrąciłam Jego uczucie, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy jak wielki popełniam błąd. Tak bardzo sie zmieniłam od tego czasu, wydaje mi sie że wydoroślałam, choć to może być tylko mylne złudzenie. Myślę, że jestem osobą bardzo emocjonalną i uczuciową, za dużo czasu poświęcam na przemyślenia, a moje myśli są często destrukcyjne. Dlatego strasznie boję sie miłości wiem ,że może wywołać we mnie nieodwracalne zmiany. Jeśli chodzi o sprawy owej miłości jestem zupełnie zielona. Mimo to teraz czuje coś wyjątkowego: nieustanie myślę o nim, ciągle coś planuje, marze i załamuje. Żałuje, teraz wiem jaka byłam nie sprawiedliwa, manipulowałam Jego uczuciami, wykorzystywałam i, ostateczne dotkliwie zraniłam. Teraz po 8 miesiącach rozmawiamy normalnie, Ona ma dziewczyna a ja nigdy nie dam po sobie poznać skrywanych uczuć.