Moja pierwsza jazda na Meri xDD (sierpień 2009) Byłam pierwszą osobą co na niej jeździła zaraz po Jarku ;] Ale było rodeo. Nigdy nie zapomnę ;p
W tle Marcin siłuję się z Morawką (matka Meri). Już jej nie ma ;( Szkoda. Fajna kobyłka była :)
No... na zawodach w Kielcach byłam 2 chociaż dawno tak źle nie rzuciłam ;p
Jednak dostałam się na Mistrzostwa Polski Młodzików (Toruń) i byłam 15 xD Również rzucałam tragicznie.
Potem na sztafecie na biegach 4. Zabrakło 20 cm i byłybyśmy trzecie. no ale cóż...
Później na indywidualnych biegach też 15. I w końcu skończyły się te cholerne zawody!!!
Teraz tylko ręczna i kosz. Reszta mnie nie interesuje ;p
Jutro występuje na jakiejś śmiesznej akademi z okazji dnia nauczyciela. Jeszcze nie umiem tekstu a troche tego jest. Pełna improwizacja. Tak jak zawsze. Za to w czwartek wolne od szkoły! Postanowienie:
"w pierwszy lepszy dzień wolny od nauki wybiorę się do Gajewnik do stajni żeby nie mieć przerwy zimnowej."
No więc wypada na czwartek! Pojadę, pokażę co umiem. Byłoby fajnie do szkółki ale miejsc podobno nie ma ;/ Kiedyś sobie powiedziałam że nigdy tam nie pójdę jednak mam duuuuużo bliżej, ta sama cena, cudowne konie i chcę spróbować też pojeździć na 'lżejszych' koniach :)
Zobaczymy co się uda i może napiszę^^