photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 WRZEŚNIA 2010

Gwiazduś ;*

Tak, tak! Moja druga Niunia ;* Zaczynam ją ujeżdżać. Niestety w wieku 4 lat bd przeznaczona na sprzedaż ;(

Zdj. zrobione jak byłam na weekend w Górach Prusinowskich. Było cudnieee (jakby się kto pytał) Hehe... Pojechałam w piątek po południu wyczyściłam 4 siodła i 3 uzdy. Nakarmiłam część koni (drugą część nakarmił Jarek ;p) Jeszcze coś tam robiłam ale nie pamiętam co i poszłam spać. Rano padało. Czyściliśmy płot na ujeżdżalni xD Potem przestało padać i zadzwonił Michał że chce na jazdę przyjechać. No to ja też się załapałam w teren. Jeździliśmy tylko półtorej godziny no ale cóż ;/ Dostałam Biedronkę, Michał Polanę. Jarek wziął młodą Beti. Świeżo ujeżdżona. Było błoto na polach więc nie było mowy o cwale. No to w lesie kłus i galop. Oczywiście nie mogliśmy sie rozpędzić bo Michał przytrzymywał się na wodzach i tym samym wstrzymywał Polanę która nie nadążała ;/ Pojechaliśmy bryczką wozić ludzi na dożynkach w Przatowie. 2 godziny jechaliśmy do Przatowa. Tam 2,5 godz. wożenia ludzi. I wracaliśmy 2,5 godz. bo trzeba było już tylko stępem bo Meri się podbiła :(

Trzeciego dnia Jarek oznajmił że jedzie do kościoła a potem na festiwal do Gajewnik. No dobra. To wzięłam troszkę Gwiazdkę i z nią popracowałam. Później pozamiatałam stajnie i zaczęło lać. Później grad. Zorientowałam się że Brunetka i Mizeria są puszczone na ujeżdżalni. Musiałam je zagonić i w tym czasie cała się przemoczyłam ;] Wrócili dopiero o 13:40

Jarek mi mówi: szybko przebieraj się. Jedziemy w teren! ok. Pobiegłam i się przebrałam. Okazało się że konie bierzemy te co wczoraj. Ehh... Biedrona się bała kałuży. Przyzwyczaiłam ją trochę i później ładnie przechodziła. Pojechaliśmy kłusem, galopem. Później odwiedziliśmy Dominika. I jedziemy dalej. Przechodziliśmy przez rzekę. Oczywiście musiałam się trochę poszarpać z moją Szanowną. Patrzymy... O... Jelonek xD Pole było w miarę suche i pytam się: ścigamy się z nim kto pierwszy? On czy konie? Jarek mówi że mu się nie chce. Ja oznajmiłam że mi się chce i popędziłam ;)) Moja Misia była szybsza ale jak wróciłam kłusem to dostałam lekki opieprz że cwałuje bez instruktora ;D Ja na to że przecież instruktor nie chciał no to trudno. Później galop i kłus do domku. Nie trzeba było koni rozstępować bo szły na pastwisko więc same to zrobiły ;p Później poprowadzałam Brunetkę i próbowałam Mizerię ale prawie dostałam od niej kopa. Uwiązałam Brunetkę. Robi duże postępy. Już się nie szarpie, nie rzuca. Ja już na nią chcę wsiąść. Ale ma dopiero 3 misiące xD No to sobie jeszcze poczekam...

No to był bardzo duży skrót wszystkiego co się tam wydarzyło ;]

 

GRATULACJE DLA TYCH KTÓRZY TO PRZECZYTALI!!! ;*

PS. Co do adresu fbl. wiem że powinno być 'on the horse's back' ale nistety fbl nie trawi takiego znaku '