fot. Natalia Łabuzek
Najmniej produktywny dzień świata. Czasami fajnie jest poleniuchować w łóżku, przemyśleć kilka spraw i snuć plany na niedaleką przyszłość.
Jutro koniec obijania się, wsiadam w autobus i jadę do siwego. Dwudniowa przerwa sprawiła pewnie, że Bubu wygląda jakby wyszedł z buszu.
Mam nadzieje, że będzie czuł się lepiej. Chciałabym aby ta cholerna alergia zniknęła, aby się nie męczył... Wielka szkoda że to niemożliwe.