nie wiem po co pisze, ale mam straszna chec komus sie wygadac, wyplakac, cokolwiek, ale nikogo teraz nie ma, a chcialabym zebyl byl. kiedys mi ktos powiedzial, ze sama radze sobie zawsze ze swoimi problemami, ale to zawsze ja radze sobie z problemami innych, zyje nimi, a moimi nigdy, kazdy ma je w dupie, moze dlatego, ze nie lubie o nich mowic. czuje wtedy ze uzalam sie nad soba. kurwa, jaka mam cholerna ochote posiedziec z kims w ciszy, i nadal nie wiem po co to pisze. trzeba sie odcinac od ludzi ktorzy cie wyniszczaja od srodka, ja wlasnie teraz tak sie czuje, rozpierdalasz mnie od srodka, i tak tego nie przeczytasz. wjezdzanie na emocje to najgorsze co moze byc, za duzo wrazliwosci we mnie na ludzkie uczucia, chce byc zimna suka, albo nie, jednak nie chce. chce nie wiedziec niektorych rzeczy. zgadzam sie z nesti, ludzie to idioci, jestescie popierdoleni i tepi, a ja jestem chujowa. i tak to pewnie skasuje.
ukladam sobie wszystko od nowa, tak bedzie najlepiej i ciągle w nic nie wierze.
a na poprawe humorku przypomnialo mi sie 'od czekania nogi rdzewieja', racja lepiej brzmi niż dusza, lecz sto procent racji.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika onlytomorrow.