Jak miło wejść w końcu do cichego, pustego domu. (pozdrawiam rodziców, którzy już 2 tydzień smażą się nad morzem, podczas, gdy ja ciężko tyram).
Uwielbiam ten cały chaos, dezorganizację z akompaniamentem p. Halinki opowiadającej o znajomych oglądających w jej domu pornusy, uwielbiam minę Damiana, mówiącą 'a kopnijcie mnie w dupę wszyscy i tak mam wyjebane', uwielbiam p. Danusia, która w poniedziałek mówi 'dobrze, że dzisiaj nie poniedziałek, bo cały tydzień byłby taki', uwielbiam Marcela i jego 'tamet jest ten. Jest ruch - jest dochód, nie ma, to dupa, a pani Grażynka siada i pić. Jeść? Pić? Nie? To dupa! Daaarek? Zła? To szef idzie, będziecie grzeczni? A Zupa jest? Pani Halinka jest w kuchni. Nie Halinka!! Zuuupa!!
Szefie, może dziś wypłata. Co? Nie słyszę Cię..
- no tak, kocham to, ale miło jest wrócić na chwilę do domu. Odpocząć, pomyśleć, pobyć sam na sam ze sobą.
No i lubię wiedzieć, że jutro będziesz przy mnie :) Już jutro, jutro, jutro. Cały dzień i całą noc będę Cię mieć przy sobie.
Ciebie i ten Twój wzrok. <3
P.S. Zastanawiałam się - Pobierowo - Władysławowo - Kołobrzeg. Jednakże po glębszych zastanowieniach stwierdziłam, że na Pobierowo jestem na duża i wyrosłam z nudnych, pozbawionych jakichkolwiek rozrywek wypraw przypominających wycieczkę do pobliskiej piekarni. Po za tym doszłam do wniosku, że Pobierowo spadło na psy i się zaśmieciło w sensie osobowym. (żeby nie powiedzieć zeszmaciło).
Ale to tylko miasteczko, które niestety nie może dokonywać samodzielnych selekcji wg. określonej hierarchi wartości i teraz już wszyscy mogą spędzać czas w tym niesamowitym miejscu, nawet jeśli ogranicza się to do zbierania muszelek.
Władysławowo? Czemu nie. :)