, bo miło jest tak sobie zawiesić na kimś oko i pocichu powzdychać, a głośno udawać, że nic się nie dzieję.
A dzieję się dużo i wszyscy wokół o tym wiedzą, a sami zainteresowani wciąż udają, że to nic takiego.
Dystansu już dawno nie ma, nawet się z tym nie kryjemy, ale jest taki dziwny cieniutki mur między nami, który pewnie z biegiem czasu runie, a ja zapewne będę się czuła jak pomiędzy młotem i kowadłem, głowiąc się co mam zrobić.
, ale lubię stan, w którym się teraz znajduję. <3