Rok 2015 dobiega końca. Pomiędzy czernią a bielą jest kilkaset tysięcy odcieni szarości. Życie nigdy nie jest ani czernią, ani bielą.
...Kilka rozczarowań, w tym jedno największe w moim dotychczasowym życiu. Rozczarowanie, przy którym wszystkie inne wydają się być mikroskopijnymi drobiazgami, lekkimi tylko zdziwieniami...Większość kończącego się roku poświęciłam na pogodzenie się z tym Rozczarowaniem i z jego końcem, uważam sprawę za zamkniętą. Jak widać, rozczarowania są nam w naszym ludzkim życiu potrzebne, chuj wie po co, ale są. Jak widać - żyję. Więcej nie mam nic do dodania.
...Cały ogrom wspaniałych chwil. Chwil wartych poruszenia nieba i ziemi, chwil wartych każdej ceny, chwil wartych każdego bólu, ostatniego oddechu, zaprzedania duszy diabłu. Całkowicie bez przesady. Ten rok dla mnie przyniósł setki takich właśnie chwil. Moich osobistych dowodów na istninie Boga. Na istnienie magii, poza książkami J.K.Rowling czy Tolkiena. Bogactwo nie do zmierzenia, nie do ocenienia, nie do zbadania... Jak już kiedyś mówiłam: jestem kolekcjonerką pięknych wspomnień. Cokolwiek się nie stanie. Wszystkie te wspaniałe chwile są moje na zawsze. I to jest sens mojego życia. Słońce w moim małym wszechświecie.
...Kilka wiader łez, szczęścia, smutku, strachu, wzruszenia, wściekłości...najwięcej bezpowodowych. I dobrze. Człowiek potrzebuje łez też. Tak po prostu.
...Kilka powodów do dumy. Zdałam (całkiem dobrze) maturę, zdałam to cholerne prawo jazdy, zaczęłąm wymarzone studia...Najcudowniejsze Dziecko Świata śmieje się na mój widok i daje mi buziaki, woła "Aniuuuuuu", kiedy zniknę z pola jego widzenia i obejmuje moją szyję swoimi grubymi rączkami, chwilę po przebudzeniu. Bycie jego "Aniuuuuuuuu" to także powód do dumy. Nie wiem, czy nie najsłuszniejszy spośród innych.
...Kilka bolesnych odejść. Odeszła Pewna Cudowna Kobieta. W mało rzeczy wierzę, ale w przypadku tej Cudownej Kobiety mam niemal pewność, że w chwili śmierci przyszli po Nią sami Aniołowie. W moich wspomnieniach pozostanie Cudowną Kobietą na zawsze. I najsprytniejszym Zającem Wielkanocnym. Była jedyna taka Osoba na całym świeciaei ja miałam zaczszyt mieszkać przez pewien czas swojego życia w Jej sąsiedztwie. Tacy sąsiedzi to dar... Dwukrotnie miałam okazję trzymać w rękach konające zwierzątko. Ukochane maluchy, które mnie uratowały. Hasają za Tęczowym Mostem i nikt nigdy nie wmówi mi, że nie ma nieba dla zwierząt. Choćby nie było go dla ludzi.
...Kilka powitań. Poznałam cudowne osoby. Po raz kolejny przekonałam się, że pozory są cholernie mylne... Powiększyłam także rodzinę o Najgrubszego Kota Świata - Gacka, i dwie Boskie Świnie - Zenona i Mariana. Mój Obrażalski Pies - Sara - wciąż jest tym samym Obrażalskim Psem. I kocham ją.
...Odwiedziłam w końcu Kraków, odwiedziłam w końcu Karpacz, odwiedziłam w końcu Ojców... Nie umiem powiedzieć, które z tych miejsc było najpięknijsze, z każdego przywiozłam piękne pamiątki do mojego zielonego pokoju na Wesółce i z każdego przywiozłam worek cudownych, bezcennych wspomnień do kolekcji. Do każdego z tych miejsc wrócę - mam ogromną nadzieję. Byłam na Woodstocku. Jeden dzień, wspaniały dzień, wart czekania przez wszystkie pozostałe dni roku...
...Przeczytałam kilkanaście dobrych książek, obejrzałam kilka dobrych filmów. Przeszłam tysiące kilometrów na spacerach. Dzięsiątki godzin poświęciłam na przytulanie. Setki na rozmowy. I cieszenie się. W dobiegającym końca roku, bądź co bądź, cieszyłam się bardzo wiele. I cieszę się z tego. Cholernie.
To był trudny rok. I piękny. Każdy z 365 dni wart był przeżycia i wart jest podziękowania za możliwość jego przeżycia. Wiele jest spraw, które mnie martwi, wiele jest rzeczy, które mnie bolą, lęków, które nie dają spać, odchodzą w dzień, by powrócić w nocy i krzyczeć nad moim łóżkiem. Nie wiem, co będzie, na dobrą sprawę nie wiem nawet, co jest... Poza tym, że mamy środę, 30 grudnia, co wcale nie musi być prawdą, tylko ktoś kiedyś tak ustalił. Ta niepewność jest powodem strachu, a ten nieraz próbuje mnie obezwładnić. Czasem mu się uda, czasem nie. Życie jest pokręcone. Dziwne. Zawsze , zawsze, zawsze inne niż sądzimy, że jest, cokolwiek byśmy nie sądzili. Ani dobre, ani złe. Ani ładne, ani brzydkie... Nigdy nie mamy pewności, możemy miec tylko nadzieję i ja mam jej całe mnóstwo. Mam jakieś 1000 kg nadziei na to, że nadchodzący rok, aż 366 dni będzie taki jak dobiegający końca - wart przeżycia. Po prostu. Tylko i aż tyle.
Dziękuję.
___
Smutno mi tylko, że jutro spędzę tak jak spędzę. Nie tak miało być... A może miało? Nie wiem. Nie chcę wiedzieć.
King pisze naprawdę dobre książki, a moje zwierzaki mnie potrzebują. Będą się bały wystrzałów petard. Ktoś musi przy nich być. Kocham je.
No, ale smutno mi.
Mimo wszytsko.
Dobranoc.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24O maszynach downwardspiralStara miłość nie rdzewieje sorciereOswojony.... halinammusic music rezzou. unukalhai1427 akcentovaŁódki aceg