nie jest źle, jest nawet spoko. koncert Patyczaka zaliczony, szkoda tylko, że moja cudowna matka jak zwykle robi mi problemy i nie chce mnie puścić do Bielska, bo kurwa transport jej nie pasuje. kocham ją, no kocham. złośliwa małpka i tyle. ale co zrobić, nic, siedzieć i czekać na cud jedynie. niedługo majówka, prawie 2 tygodnie wolnego, 18 Magdy, spotkanie klasowe, juwenalia...nie będzie źle! może Puszek się zjawi i pojedzie ze mną do Bielska któregoś dnia? :> zobaczymy.
trolololo, podsumowując, nie jest tragicznie! :3