Kończę z fbl. I tak od dłuższego czasu w ogóle tu nie zaglądałam. Może kiedyś wrócę, nie wiem. Na razie nie widzę sensu żeby tutaj zostawać. Zachowam dobre wspomnienia dzięki wszystkim cules, których tu poznałam. Wspaniale było poznać osoby, które tak jak ja kochają Barcelonę. Najbardziej cieszę się z tego, że poznałam Sarę i Adę. Jestem pewna, że utrzymamy kontakt i w przyszłości się spotkamy. Traktuję Was jak siostry, chociaż mieszkamy tak daleko od siebie i nigdy nie mogłyśmy się zobaczyć. Dzięki Davidowi, Barcelonie, Hiszpanii i WAM czuję się najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemii.
Skoro zaczęłam od podziękowań muszę powiędzieć, że dziękuję również mojemu tacie, że cztery lata temu mogłam "poznać" Davida. Tata pomógł mi dostrzec co pięknego jest w futbolu i poczuć magię tego sportu. Nie wiem czy oglądałabym Euro2008 gdyby nie on. Pokazałmi najwspanialszą drużynę świata. Przed Mistrzostwami podziwiałam grę piłkarzy z Barcelony, byli świetni, ich gra całkowicie mnie oczarowała ale nie miałam wśród nich szczególnego idola. Dopiero na Euro zakochałam się w grze pewnego Hiszpana z siódemką na plecach. Z radością wyczekiwałam kolejnych meczy z nim w akcji, moje oczy i serce szukały go ciągle po boisku i obserwowały wspaniały futbol w jego wykonaniu. David stał się moim ideałem i wzorem.
Mogłabym pisać o nim bez końca, o emocjach które mi dostarcza, o uczuciu którym darze jego i jego piłkarski geniusz. Ktoś musiałby wejść do mojego serca, żeby zobaczyć i zrozumieć to co się w nim dzieje, niektórym by się to przydało, bo są osoby które kompletnie nie wiedzą co czuję a mówią bzdury... Że lubię Barcelonę, bo jest najlepsza i każdy ją lubi, a na piłce wcale się nie znam bo przecież jestem dziewczyną. A najgorsze co usłyszałam? To że "bujam" się w Villi tylko dlatego, że ma ładną buźkę i fajną fryzurę... Nie rozumiem jak można tak powiedzieć.
Takie słowa bolą, ale staram się nie reagować, najważniejsze że ja wiem dlaczego pokochałam mojego mistrza. Inni mogą mi zazdrościć tego, że potrafię tak mocno kogoś kochać i podziwiać. Mimo tego, że David mnie nie zna, więź między nami z dnia na dzień rośnie i jest silniejsza. Bez wahania mogę powiedzieć (a nawet krzyknąć) że David jest, był i już zawsze będzie dla mnie najważniejszy.
Adios, Iwona.