Powiedział, że go to nie interesuje, że tu nigdy nie zajrzy.
Sprawdził, znalazł, przeczytał, prosi żebym tu nie pisała.
Smutno mi z tego powodu.
Obiecał, że już tu nie wejdzie.
Nie wiem czy mu ufać, wierzyć, czy na pewno niczego nie przeczyta.
Z dietą szału nie ma, mogło być lepiej, mogło gorzej.
Walcze ze sobą żeby nie robić godówek.
Może powinnam być sama, wtedy nie musiałby się martwić.
Walka dopiero przede mną.
P będzie to widział, jak ona wróci, jak znowu będę chudnąć 3kg tygodniowo, jak będę miała napady.
P powiedział, że razem to wygramy.
Dziękuje mu.
Jest najwspanialszy.
Nauki sporo, od środu jednak nie wiem co się dookoła dzieje. Jakiś kolega mi wypisuje. Nie wiem co robić. Ignoruje.
Z M chce się zapisać do teatru. To maszą być nasz zajęcia. Jak kiedyś siatkówka, teraz teatr. Marzę o tym.
Kocham balet, muzyke która angażuje do refeksji i teatr. Wtedy można stać się kimś innym.
Można marzyć.
Uciekać.
Być kimś kim chciało by się być.
Zadziwiać odwagą bądź gracją.
Bardzo chce znowu występować!
Teraz idę zrobić sobie grzanki, ciepłe mleko i obejrzeć film. Potem P przyjeżdża. Wrócił <3
Zauważyłam, że im bardziej mi trudno tym rzadziej tu pisze. Wtedy nie mam siły. Przepraszam.
Miłego dziewczynki xoxo