Miałam coś napisać o Stanisławie i kamerzyście Maru.
No więc Stasiu to hardkor bo zrobił foteczki w kartonie po butach
^^ No, a że Stasiu jest hardkorem trzeba się zapoznać z typowym dniem z życia takiego człowieka.
Oto i on
Był słoneczny, choć wietrzny dzień. Hardkor - lokalny, mało znany kaskader postanowił wykonać jakieś swoje codzienne zajęcie. Kaskaderskie, oczywiście. Za swój cel wybrał wieżowiec o kupnym zabarwieniu, w którym wszyscy mieszkańcy mieli niebieskie zasłony.
Hardkor obszedł budynek bardzo dokładnie, by sprawdzić, czy jest jakaś linka, jakiś drut, jakiś psi ogon po którym mógłby się wspiąć. W końcu odnalazł przyrząd, który wydał się Hardkorowi odpowiedni do wspięcia się na sam szczyt dziesięciopiętrowca. Piorunochron!
Bohater rozpoczął swoją próbę zdobycia budynku. Wspinał się i wspinał... Dotarł już między pierwsze, a drugie piętro, gdy ręce go zaczęły tak piec, że postanowił zrezygnować.
-Jeszcze wyżej, jeszcze musisz! - krzyknął znajomy Hardkora swym pięknym, dźwięcznym głosem, który dodał by otuchy nawet człowiekowi choremu na depresję, nagrywając całe osiągnięcie swoją kamerą HwD.
- O, ty skurwysynu, urwiesz mi od Internetu!... - babcia z parteru, która oglądała całe przedstawienie - rozpoczęła przemowę o tym jakie skutki niesie ze sobą wspinaczka po net-piorunochronie.
-Spadnę! -krzyknął Hardkor i zjechał w dół niczym profesjonalista.
-Nie weszłeś! -kamerzysta wyśmiał swojego kolegę.
-Co za pierdoła! -babcia poszła w ślady operatora kamery.
-Nie weszłeś! - powtórzył znajomy Hardkora.
Nasz bohater zeskoczył ze swojej liny i zaczął podążać w smutku do swojego domu.
-Chodżesz tu! Co żeś to urwał! Ty gnoju jeden, ty!- krzyknęła wkurzona babka.
- Co ja? - cicho powiedział Hardkor, po czym dodał:
-Jestem Hardkorem! -przedstawił się Hardkor.
- Ty pojebany człowieku!
-Jestem kaskaderem!
-Tu masz, pod strzechą kurwa!
-Robię w Holiłudzie! Mam na to certyfikaty cztery!
Dialog z babcią się zakończył, za to do akcji wkroczył kamerzysta:
- Certyfi... Nie wszedł!
Hardkor znów został wyśmiany, toteż zaoponował:
-Wszedłem!
I poszedł do domu przygotować się do zdobycia kolejnego szczytu. Tym razem udanego.
Pozdrawiamy Stasia :D