Ja nie jestem panną,
którą się odkłada na potem.
Jak każdy przeciętny człowiek czasem mam ochotę zwyczajnie wstać,
wyjść i pier*olnąć drzwiami.
W jednej chwili skończy się to w,
co wierzysz i to, co kochasz.
Dał mi wiele, zabrał wszystko.
Myślałam, że stać Cię choć na szacunek. Jak zwykle się przeliczyłam.
w tamtej chwili umarło
we mnie wszystko.
Znam Cię totalnie inaczej, niż wszyscy inni.
Dlaczego Bóg stworzył mnie tak kruchą?
Dusząc w sobie miliony uczuć,
skazujesz je na śmierć.
Jebać urojenia. Nie wszystko jest do zrozumienia.