9.
Następne dni mijały w dość szybkim tępie. W tym czasie poznałam już połowę osób z mojego rocznika. Wszystko to zawdzięczałam Austin'owi. Nasz kontakt z minuty na minutę coraz bardziej się polepszał. Pewnego dnia nawet zaproponował wspólne siedzenie ze mną w ławce. Byłam temu trochę przeciwna, ale Zack- chłopak z którym Austin miał najlepszy kontakt i to z nim zawsze siedział, namówił mnie abym się zgodziła. Skończyło się na tym, że z środka sali przeprowadziłam się do chłopaków na sam tył. Wydawało mi się, że wszystcy byli z tego faktu zadowoleni. Wiedziałam jednak o pewnych dziewczynach, które postawiły już na mój temat złą opinię. Nie dało się tego nie zauważyć idąc przez długi korytarz i czując ich wzrok na sobie z dość niezadowolonymi minami. Postanowiłam więc to ignorować. Na szczęście prawie wszyscy mnie juz zaakceptowali, dlatego starałam sie nie zaśmiecać nimi głowy. Również z Harry'm miałam dobry kontakt. Od momentu naszego spotkania, widywaliśmy się codziennie rano, kiedy to ja szłam na przystanek, a on jechał do studia. Wymienialiśmy się spojrzeniami, po czym on wyciągał rękę na przywitanie i dodawał mocno gazu. Nie podobało mi się to aczkolwiek zatrzymywałam się na chwilę i z uśmiechem na twarzy machałam do niego, patrząc jak znika za zakrętem. Za każdym razem przypominała mi się tamta sytuacja, która wywoływała u mnie dreszcze. W domu za to nie było juz tak kolorowo. Mama coraz częściej wracała z pracy po 23. Były dni, w których w ogóle się nie widywałyśmy. Nathan przywoził mi obiad z McDonald'a, a sam wraz z brami jadał na mieście. Czasami byłam w domu sama przed prawie cały dzień. Jedynym faktem, który mnie pocieszał, były luzy w szkole. Może nie dla wszystkich, ponieważ zanim wyjechałam z Polski i zakończyłam tam naukę musiałam zaliczyć wszystkie egzaminy. Tutaj moja obecność nie była aż tak brana pod uwagę, ze względu zaliczenia potrzebnych testów w Polsce. Przekonałam się jednak i polubiłam to miejsce. Pomagałam Austin'owi w nauce, ponieważ przez swoje koncerty często opuszczał kilka lekcji,a przeciez zbliżał się termin testów. Ja te dni miałam wolne. W każdą wolną chwilę, a było ich dużo, poświęcałam na rysowanie. Bardzo mnie to rozluźniało i pomagało zapomnieć o wszelkich problemach.
- Robimy ognisko klasowe. Byłoby miło gdybyś przyszła.- powiedział pewnego dnia Olivier, chłopak z paczki Austin'a.
- Nie wiem czy będę tam mile widziana.- uśmiechnęłam się i spojrzałam na grupkę dziewczyn i jedną ich przywódczynię- zielonooką blondynkę o włosach długości ramion, które wlepiały we mnie swój wzrok.
Chłopak oglądnął się, po chwili znów na mnie zerkając.
- Austin bardzo chciał, żebyś wpadła. My zresztą też.- odezwał się Charlie.
- Ale skoro to jest ognisko klasowe, to co ja tam będę robic, skoro dopiero niedawno do was dołączyłam.- zaczęłam się śmiać.
- Nie daj się prosić.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Bez odpowiedzi udałam się z chłopakami do klasy. Nie było Austin'a, dlatego czułam się trochę niepewnie. Na szczęście to była ostatnia lekcja i w dodatku piątek.
- Van, nie poszłabyś dziś gdzieś? Wieczorem?- zapytał Alan.
Był wyjątkowo wcześnie jak na niego. Przełknęłam sok, po czym już się miała odezwać, kiedy do kuchni przyszedł Nathan.
- Niegdzie nie idzie durniu. Zostaje z nami.- papatrzył groźnie na brata i otworzył szafkę, wyciągając z niej szklanke.
Następnie wyminął mnie i wlał do niej sok.
- Al...
- Powiedziałem coś!- krzyknął na niego Nathan.
- Nie kłóćcie się. Przecież wyjde...- przeciągnęłam wkładając kubek do zmywarki.
Najstarszy brat w końcu zwrócił na mnie uwagę.
- I co? Pewnie przyjdziesz jak ostatnio po drabince na róże?- podniósł głos.- Jak można byc takim debilem!- skierował te słowa do Alan'a i puknął się palcem w swoje czoło.
Chłopak od razu skierował wzrok na podłogę.
- Postanowione. Dziś pomożesz nam ogarnąć dom, a potem sama sie ogarniesz i przyjdziesz na dół, na imprezę.- uśmiechnął się Nathan i puścił mi oczko, wychodząc z kuchni.
Widać było, że Alan nie popiera tej decyzji, bo zaraz po tym uderzył w stół i wybiegł za nim. Stałam chwilę w szoku, opierając się o blat. W pewnym moemencie przyszedł Brian.
- Ty się zajmiesz łazienką i korytarzem ok?- mile sie uśmiechnął.
Kiwnęłam głową i od razu poszłam wypełnić swoje obowiązki. Na szczęście nigdy nie mieliśmy problemu z bałaganem, dletego posprzątnie łazienki było na zasadzie wymycia płytek wraz z umywalką, wanną i ubikacją. Na korytarzu ułożyłam buty i zamiotłam. Po tej czynności poszłam na górę i zastosowałam lekkie poprawki z moim wyglądzie. Mocniej podkreśliłam rzęsy tuszem i zalotką, po czym spięłam grzywkę do tyłu. Na sobie miałam szare rurki i białą bokserkę z symbolem Supermana. Postanowiłam się nie przebierać, ponieważ na żadną gale nie idę.Ułożyłam jeszcze moje szampony i balsamy w pojemniku na wannie i umyłam zęby. W pokoju miałam porządek, ale byłam pewna, że nikt do niego nie wejdzie, dlatego nie schowałam moich rysunków i pozwoliłam im leżeć na biurku.
Po dwóch godzinach zaczęli przychodzić goście. Alan w tym czasie ani razu się do mnie nie odezwał. Spróbowałam podpytać moich braci o co mu chodzi, ale oni odpowiadali na to zalotnym uśmiechem. Nie rozumiałam tego. Nathan z dumą stał przy drzwiach i trzymał mnie za ramię, przedstawiając kolegom i koleżankom. W jeden wieczór poznałam tyle ludzi ile po pierwszym tygodniu szkoły. Zdarzały się znajome twarze z wyższych klas. W końcu, po jakiś 30 minutach zostałam uwolniona od brata. W salonie zrobiliśmy miejsce na środku, ale nie spodziewałam się, że wszyscy od razu zacznął na nim tańczyć. Cieszyłam sie, że mamy duży salon...
Kiedy dochodziła 21 usiadłam z Nathanem na schodach, przy drzwiach wyjściowych. Muzyka była dość głośna, dlatego zajęliśmy tam miejsca. Było ciszej. Zaczęliśmy rozmawiać, kiedy rozległ się dżwięk dzwonka. Natham popatrzył na mnie ze zwycięską miną i cały w skowronkach poszedł otworzyć. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Sory stary, że tak późno.- usłyszałam zbicie piony i znajomy głos.
Od razu wstałam i wychyliłam się sprawdzając, czy moje przypuszczenia się jednak nie sprawdziły. Serce zaczęło mi mocniej bić, kiedy moim oczom ukazał się Harry, patrzący razem z Nathan'em na mnie. Dość szeroko się uśmiechnęłam i podeszłam się z nimi przywitać.
Inni zdjęcia: Zima 2025r. rafal15891407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone