photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 SIERPNIA 2013

8.

8.

- Tak w ogóle chciałbym Cię przeprosić za wcześniejsze spotkanie.- odezwał się Harry, kiedy zajmował miejsce obok mnie.

- Rozumiem, śpieszyłeś się.- popatrzyłam na niego mile się uśmiechając.

W tym momencie chłopak zaczął mi wszystko opowiadać i wyjaśniać, co takiego zdarzyło się, że był już grubo spóźniony. Bez przerwy patrzyliśmy sobie w oczy i nie spuszczaliśmy z siebie wzroku. Lekko masowałam czoło, które dawało o sobie znaki po dość mocnym uderzeniu. Mimo bólu starałam się wykonywać dość naturalne ruchy, świadczące o tym, że jakoś sobie z nim radzę. W pewnym momencie Harry przerwał swoje opowiadanie. Przeszły mnie dreszcze.

- Przepraszam, gaduła ze mnie.- zaczął się śmiać.

- Kontynuuj.- uniosłam konciki swoich ust.

- Nie.- pokręcił głową.- Chciałbym się czegoś o Tobie dowiedzieć. 

Trochę się speszyłam jego słowami. Skierowałam wzrok na ziemię i patrzyłam jak mrówka dźwiga na sobie dość duży kamyk. Uśmiechnęłam się i dodając sobie odwagi opowiedziałam Harry'emu, co tu robię. Chłopak bardzo uważnie mnie słuchał, co chwila pokazując te swoje dołeczki. Ręce coraz bardziej mi się trzęsły i corazszybciej nabieralam powietrza. Kiedy zakończyłam mój monolog odetchnełam z ulgą.

- Czyli zostałaś wyrzucona z własnego domu przez braci.- podsumował Harry lekko przy tym chichocząc. 

- To nie jest śmieszne. Zostawili mnie na pastwe losu, wiedząc, że nie znam tu nikogo. Jak Nathan się o tym dowie to pourywa im głowy.- lekko się uśmiechnęłam na sam ten widok. 

- Kto to jest Nathan?- chłopak uniósł jedną brew.- Twój chłopak?

Zaczęłam się śmiać. 

- Myślisz, że będąc tu zaledwie tydzień już kogoś pokachałam?-zrobiłam pytającą minę.- Nathan to mój najstarszy brat.-założyłam kosmyk spadających mi na oczy włosów za ucho.

- Przepraszam, że zapytam. Nathan Furly?- wyprostował się Harry.

- Nie przepraszaj cały czas.- spojrzałam na niego.- Tak.

- Dobra.-zaśmiał się.- Czyli ty jesteś siostrą braci Furly? 

Kiwnęłam głową zapominając o tym, jak niedawną uderzyłam w nią głową Od razu poczułam silniejszy ból. Na mojej twarzy zawitał grymas bólu. Chłopak od razu się do mnie zbliżył i ze strachem w oczach przyglądał czy czasem nie tracę przytomności. Odruchowo objął mnie ramieniem. Ogarnął mnie wielki stres, większy od towarzyszącego mi bólu. Zapominając o mojej doległości zerknęłam na chłopaka. Od razu się odsunął.

- Przepraszam.- oparł łokcie na kolanach i skierwał wzrok na mnie, lekko się przy tym śmiejąc.

- Nic się nie dzieje. Mógłbyś mi powiedzieć, która godzina?- zapytałam, jakby sytuacja sprzed kilku sekund nie miała miejsca.

Zapadał już zmrok, a Cookie nie jadł kolacji. Ja zresztą też, chociaż towarzystwo Styles'a sprawiło, że o tym zapomniałam. Bardzo chciałam jeszcze chwilę zostać, ale jutro szkoła. Chłopak wyciągnął z kieszeni telefon i popatrzył na wyświetlacz, po czym ponownie komórka znalazła się w poprzednim miejscu.

- Dochodzi 21.- uśmiechnął się. 

Aż się wyprostowałam. Droga do domu zajmie mi trochę czasu, mam nadzieje, ze światła dośc długo się świecą, pomyslałam. 

- Teraz ja przeproszę, że zapytam.- zaczęłam się śmiać.- Dlaczego siedziałeś ze mną kilka godzin, zamiast iść odpocząć po próbach i koncertach?- spojrzałam mu w oczy.

Harry zrobił to samo w stosunku do mnie. 

- Nawet nie wiesz jak sobie przy tobie odpocząłem.- ukazał swoje dołeczki.

Od razu przmieściłam na nie wzrok, po czym znów patrzyłam na Styles'a. Utkwiliśmy w takich pozach na dobre kilkadziesiąd sekund. Nagle uświadomiłam sobie, że powinnam już iść.

- W takim razie dziękuję, za pomoc z drzewem.- podniosłam się, a chłopak zrobił to samo.- I za miły wieczór poza domem.- wyciągnęłam rękę w jego stronę.

Harry spojrzał na nią, po czym postawił kilka kroków bliżej mnie i powoli, jakby obserwując moją reakcję zbliżył się do mojego policzka. Serce zaczęło mi coraz szybciej bębnić, a moje wdechy i wydechy stawały się coraz częstsze. W końcu opuściłam rękę i w tym momencie poczułam delikatne i ciepłe usta chłopaka na moim lewym policzku. Stawiłam krok do tyłu, co trochę go zmieszało. 

- Mógłbym Cię odprowadzić?- zapytał po chwili ciszy.

- Wiesz, może lepiej wracaj. Wszyscy pewnie się o Ciebie martwią.- powiedziałam, chcąc aby jednak poszedł ze mną.

- Myślę, że spacer dobrze mi zrobi.- uśmiechnął się i stanął po mojej prawej stronie obejmując mi talię ręką i lekko pchając w przód. 

*** Kiedy już weszłam do swojego pokoju po drabince na róże szybko pobiegłam do łazienki. Spedziłam w niej o dziwo bardzo krótko, bo po 30 minutach byłam już gotowa do spania. Spakowałam się i po ustawieniu budzika ułożyłam się w łóżku. Tam dość szybko usnęłam, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co się stało.

wróciłam, tak kolejny raz, ale nie mogę bez tego photobloga żyć. 

zadziwiacie mnie! jaka oglądalność po 2 misiesiącach. 

<333

 

 

Komentarze

facelesssilence <3
21/08/2013 11:55:33
xnobodyelse jesteś głupkiem ._.
07/08/2013 15:29:58
onedirectionstoory czemu?
07/08/2013 22:20:34
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika onedirectionstoory.