5.
(pamiętacie mnie jeszcze?)
W końcu wybiła ta godzina. 7:45 - czas na mnie. Ile ja bym dała za bycie niewidzialnym?! Najchętniej wróciłabym do swjego łóżka i juz nigdy z niego nie wyszła. Coż... rzeczywitość każe inaczej.
- Pa mamuś!- krzyknełam i wyszłam z domu.
Pogłaskałam chwilę Cookie'go i poprawiając torbę z książkami opuściłam swój ogród. Ze stresu szłam coraz szybciej. Mój autobus miał być punkt 8:10. Na szczęście się nie zgubiłam i już po 10 minutach widziałam przystanek na przeciwko mnie. Ruch na ulicy był dość nie wielki, więc zaczekałam na jedno auto i ruszyłam przed siebie. nie minęło kilka sekund, kiedy usłyszałam dość głośny dźwięk klaksonu. Od razu stanęłam i oglądnęłam się w stronę skąd dochodził. Po mojej prwej stronie stało czarne, dość masywne auto. NIeźle gość musiał na nie zbierać- zaśmiałam się w duchu. Nagle wysiał z niego jakiś typek w ciemnych, przeciwsłonecznych okularach i kręconych włosach.
- Jak chodzisz?! Mogłem Cię potrącić!- podszedł do mnie i wymachiwał rękami.
Czyli to chodziło o mnie!
- Chyba jak Ty jeździsz! Powinieneś zwracać uwagę na prędkość, nie moja wina, że jeździsz jak idiota!- wkurzyłam się.
Kiedy nieznajomy podszedł trochę bliżej, od razu spowolnił krok. Ze zdziwioną miną ściągnął okulary.
- Co się patr...- wbiło mnie w ziemię.
Mimo, że nie słuchałam już One Direction, z zamknietymi oczami mogłam rozpoznać każdego z ich członków. Ten typek, który właśnie przede mną stoi i się na mnie gapi bez mrugania to Harry Styles! Zrobiło mi się słabo..
- Jezu, przepraszam. Nie powinnam była tak na Ciebie najeżdżać.- w tym momencie mówienie stało się dla mnie najtrudniejszą umiejętnością na świecie.
Chłopak nadal stał wpatrując się we mnie. Przeszły mnie ciarki.
- Halo?
Nagle się ocknął.
- To ja przepraszam, faktycznie może jechałem za szybko.- nie spuszczał ze mnie wzroku.
Zaczęłam szybciej oddychać. Moje marzenie z dzieciństwa o spotkaniu One Direction właśnie teraz, ot tak się spełnia.
Miałam ochotę piszczeć i skakać. Nie pozwalało mi na to dziwne zachowanie Styles'a.
- Czemu się tak na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy? -przyznam, powoli zaczynało mnie to wkurzać.
- Nie skądże, przepraszam.- potrząsną głową i pokazał swój uśmiech.
Nagle moja torba stała się zbyt ciężka. Przechyliła mnie na lewą stronę i ciągnęła w dół. Na szczęście w porę się ocknęłam.
- Harry.- wyciągnął do mnie rękę, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Styles.- zaczęłam się śmiać podając mu dłoń.
Pokiwał głową.
- Vanessa.- uniosłam konciki ust.
Nagle moją uwagę przykuł żółty, dość duży samochód.
- Nie!- krzyknęłam i wyrywając rękę z uścisku pobiegłam w jego stronę.
Pięknie, jeszcze tego brakuje żebym się na autobus spóźniła, pomyślałam. Na szczęście kolejka była długa, dlatego w sam raz zdążyłam na czas. Podając kierowcy bilet postanowiłam wyjrzeć jeszcze raz na Harry'ego. Chłopak stał w tym samym miejscu i wciąż mi sie przyglądał. Idiotko, nie wzięłaś nawet autografu, zaczęłam się obwiniać.
- Życzę miłej drogi.- uśmiechnął się do mnie kierwoca oddając bilet.
Wzięłam głęboki wdech i odwróciłam się w stronę wnętrza autobusu. Wszyscy się na mnie patrzyli. Szukając wolnego miejsca, moje serco omało co nie wskoczyła mi do gardła. Miałam ochotę się rozpłakać. Niechętnie podniosłam głowę. Na tyłach siedział Austin ze swoimi kolegami. Był tak samo zdziwiony jak i ja. Bez żadnej ludzkiej reakcji odwróciłam wzrok i usiadłam w pierwszym lepszym miejscu, obok okna. Przez całą drogę siedziałam sama, czując na sobie wzrok wczystkich uczniów.
Niech to się już skończy, podliłam się. Po półgodzinnej jeździe w końcu dotarliśmy do szkoły. Zaczekałam aż wszyscy wyjdą, nie chciałam się nigdzie wpychać. Stojąc już na asfalcie usłyszałam po mojej prawej stronie głos. Tak, na pewno Austin.
- Nie wiedziałem, że tu będziesz chodzić do szkoły.- uśmiechnął się.
- I wzajemnie.- zaczęłam się śmiać i zbiłam z nim piątkę.
- A więc dzisiaj mogę być twoim przewodnikiem.
- Twoi koledzy nie będą mieli nic przeciwko?- uniosłam jedną brew.
- No co ty! Zaraz Cię z nimi zapoznam. Nawet nie wiesz jak mnie o to prosili.- zaczął się śmiać.- A ich mina, kiedy powiedziałem, że cię znam była bezcenna. Cos czuję, że zejdę w tej szkole na boczny plan. Zajmiesz moje miejsce.
Zaczęłam się smiać, z resztą podobnie jak on. Razem weszliśmy do szkoły. Okazało się, że będę z Austin'em w jednej klasie. Już coś, przynajmniej jedna osoba, którą znam. Na lekcjach nauczyciele byli dla mnie bardzo mili, mam nadzieję, że tak zostanie.
Luuuuuuuuudziska, jak mi źle bez was było !!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24