taki mój bazgroł. trochuuu przerobiony ;]
no, to jutro zapowiada się ciekawie.
parówki, pizza & kisiel
xD
"- Kochaaanie, to ja - odsunęła poły.
Spał jak zabity. Położyła się koło niego i opierając głowę na dłoniach, z usmiechem patrzyła jak oddycha. Podsunęła twarz do jego policzka i pocałowała go. Później musnęła wargami jego powieki, czoło i głowę, aż wreszcie lekko się poruszył i, nie otwierając oczu, odszukał dłonią jej rękę.
- To chyba najmilsze przebudzenie, jakie mnie w życiu spotkało - spojrzał na nią ciepło. - Wyspałaś się?
Pomyślała sobie, że nie za bardzo i że kolejny raz przez niego, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie w becnej sytuacji
- Średnio - odpowiedziała - ale mam mnóswo energii i w ogóle nie czuję zmęczenia.
- Nie mogłaś zasnąć?
- Nie. Zgadnij dlaczego? - uśmiechnęła sie.
- Oj, ja też usnąłem późno. Gdzieś o trzeciej. (odemnie: PÓŹNO?! XD)
- O czym myślałeś? -przytuliła się do niego mocniej.
- O takiej jednej dziewczynie, na której mi bardzo, bardzo zależy. Tak bardzo, że aż nie jestem w stanie tego opisać. A ty?
- O Tym, że marzenia się spełniają i że dzięki tobie jestem chyba najszczęśliwszą osobą na świecie.
- Zbiórka na placu apelowym za trzy minuty - dobiegł ich głos.
- Leć. Ja się zaraz ubiorę i cię znajdę.
- No, nie wyrzucaj mnie... Chyba mi się nie uda od ciebie stąd wyjść...
Pocałował ją w usta, po czym rzegł z przekornym uśmiechem:
- Mogę też się zacząć przebierać przy tobie.
- Ciekawa propozycja. Ale chyba rzeczywiście muszę iść, przypilnować moją drużynę - zaśmiała się i jednym susem przeskoczyła Kubę razem ze śpiworem.
- Przyjdę za pięć minut, kochanie i gdzieś się urwiemy, dobrze?
- Z wielką przyjemnością, tylko się pospiesz, bo chyba umrę jak cię nie będę widzieć dłużej niż pięć minut = stała już przy połach i jedną nogą poza namiotem.
- Prędzej... ja... pośpiech leży w moim interesie.
Uśmiechnęła się i wyszła. Zawołał ją jeszcze.
- Wiesz, że cię kocham?
- A ty wiesz, że ja ciebie też? - przesłała mu całusa i już jej nie było."
ech...