Bo czasem,
to już mi się nie chce udawać,
że jest dobrze.
idiotka ,
która zakochuję się w debilu ,
który jej uczucia ma za nic.
szłam z Tobą przez miasto, nie odzywając się w ogóle.
obraziłam się, bo kilka minut wcześniej palnąłeś jakieś głupstwo.
nagle spotkaliśmy Twoich kumpli. przywitałam się, i milczałam.
'a Ty Młoda co? znowu foch' - powiedział jeden z Nich,
nie znałam Go. 'po pierwsze to raczej na Pani, bo się nie znamy.
a po drugie, nie powinno Cię to obchodzić' - wrednie odpowiedziałam.
kumple się zaśmiali, Ty również. 'nie dość, że zadziorna to patrz jaka pyskata' - powiedział,
mierząc mnie. 'kiecke chcesz mi kupić, że tak mierzysz ?' - odpowiedziałam, zaczynając już konkretną wymianę zdań.
w końcu złapałeś mnie za rękę mówiąc: 'odpuść, Kocie'.
spojrzałam na Ciebie, i mimo focha powiedziałam : 'nie ma sprawy', po czym zamilkłam,
mimo, że miałam jeszcze dużo do powiedzenia.
widzisz jak ogromny wpływ na mnie miałeś, jak dużo mogłeś - a teraz ? teraz nie ma już nic..
Szła przez miasto, powtarzając sobie: "nie martw się, będzie dobrze, dasz radę".
Weszła do domu, popatrzyła w lustro i rozbeczała się jak dziecko.
Brakuje Ci tylko jednej osoby, a czujesz się jakby nie było nikogo.