Pamcia z Allankiem. Jak ten czas leci, za niedługo skończy roczek..... Czuję się jakby urodził się wczoraj. ehh
Uwielbiam patrzeć w te jego duże niebieskie oczy, jest w nich tyle ufności, miłości bezgranicznej, niezależnej od niczego. Taka mała istotka a potrafi dać tyle szczęścia. Miłość do dziecka jakże jest inna od miłości do partnera, rodziców, rodzieństwa. Nigdy nie sądziłam , że można kogooś tak bardzo kochać ponad własne życie. Zkąd się ta miłość bierze??? Przeciesz wcześniej nie znałam tak silnego uczucia. Owszem kocham R, ale umiem żyć bez niego. A gdyby nagle Allan znikł moje życie straciło by sens, nie miała bym po co wstać rano.
Teraz śpi. Jest taki spokojny, żadnych zmarwień nie widać na jego dzieciecej buzi, ta beztroska którą ma jest moim cele. Nie chcę by musiał szybko dorastać, by nie mógł się cieszyć dzieciństwem. By nie musiał przeżyć tego co ja. Nie chce by musiał odpowiadać za nasze nieprzemyślane decyzje......
Za tydzień święta, pierwszy raz nie spędzie ich u mnie w domu..... I wbrew pozorom nie ma we mnie żalu, smutku z tego powodu. W jakiś sposób nawet się ciesze. Oddalam się od nich. Buduje swój własny dom.
Brak mi motywacji, chyba się wypala coś we mnie, lub kończy się jakiś etap. Nie chcę by się kończył, boje się tego co nie znane. Tyle wydarzeń z minionego roku, łez szczęścia i smutku, uśmiechów, pewności, ze nie muszę już walczyć nie chce tego stracić nie mogę. Ten rok był dla mnie taki ważny, dorosłam, zmieniłam się, zweryfikowałam przyjeciół i tych dla których byłam tylko tanią sensacją. Przyniósł mi pewną stałość, nauczył kochać dojrzale i świadomie, nauczył odpowiedzialności za osobę którą kocham i która mnie kocha. Tak za tych co nas kochają też jesteśmy odpowiezialni, bo oddali nam część siebie, zaufali. Nie chcę żadnych zmian. Może to poprostu melancholia i rutyna mnie dopadła.......
Buziaki :*
`nie znałam go ale byłam z nim dziwnie mocno związana`
malując paznokcie czarnym lakierem i popijając sok, odpisuję na twoją wiadomość, piszę w niej, że tęsknię, że sobie bez ciebie nie radzę, że pragnę cię znów usłyszeć, a na końcu piszę " Kocham Cię R. " . Po kilkunastu minutach odpisujesz, że też mnie kochasz, że nie wiesz co ze sobą robić, że musiałeś napisać, bo tęsknota by cię zabiła