Za mną parę ciężkich dni.
Kursy dom-szpital-szpital-dom, a potem znienawidzony syndrom "od jutra"
W środę 11.01 waga 82kg, czyli spadło 0,6 kg w tydzień - bez ćwiczeń i tylko z kilkoma dniami diety to w sumie nie jest źle.
Przyszły moje tabletki A. Czekałam na nie tak długo, że teraz gdy zacznę je brać muszę trzymać się diety dla efektu.
Tylko jak po kilku porażkach wzmocnić motywację?
I kolejne pytanie -
Czy ktoś z was to w ogóle czyta?