może puść to sobie zanim przeczytasz.. klik.
W sumie to równy rok temu, spotkałyśmy się u mnie, pierwsze wagary razem, pierwsze frytki, pierwszy dzień razem, pamiętam jak do dzisiaj, następnego dnia kolejne wagary oglądanie filmu którego się bałam za dzieciaka i smianie się z niego razem, fajnie było, boże popłakałam się.. jakoś tak za tym tęsknię. w sumie to nie chcialam się rozpisywać ale chyba mogę skoro mam zaszczyt tu być. i tak minął miesiąc dwa, spotykałyśmy się ciągle, byłaś zła jak jeździłam do Inowrocławia, a ja jak Ty jeździłaś do Fordonu, a potem zaczęła się szkoła, widziałam cię zoraz rzadziej, czasem minęłyśmy się z "cześć" na ustach i tyle, czasem się przywitałyśmy i chwile pogadałyśmy, a potem znów milczenie, nie było nic, nie wiem może już nie ma, ale kocham Cię, serio.. tak bardzo Cię kocham, sama nie wiem czemu to piszę, w końcu to chyba nie ma znaczenia, gdybym mogła to pewnie przyszłabym teraz do Ciebie i zwyczajnie zaczęła płakać, z miłości, z tęsknoty za tym co było. niejeden mały melanż, z czekoladą, z kuflowymi, z fajkami z aparatem, z "sexem", nagle przestalam płakać, a nie, jednak nie. Chciałabym tyle powiedzieć, a jakoś nagle mnie zatkało, brakuje mi słów, nie wiem może na tym polega przyjaźń, może chodzi o rozumienie drugiej osoby bez słów, może cisza wystarczy. nie wie,, no nie wiem co mam myśleć, tęsknię..
jutro będę na Ciebie czekać, tam gdzie kiedyś jak któraś miała problem i chciała pogadać, zapraszam Cię na papierosa, bądź o 18.
KOCHAM CIĘ <3