Pamiętam był zimowy wieczór. Były ferie. Na dworze padał śnieg. Ja leżałam na łóżku z laptopem popijając gorące kakao. Zwykła rutyna podczas wolnego od szkoły. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk sms-a. To Ty. Wiedziałam, że to Ty. Zawsze to byłeś Ty. Na twarzy pojawił mi się uśmiech. Wzięłam telefon w ręce. Na wyświetlaczu Twoje imię. Otworzyłam wiadomość. I uśmiech, który pojawił się w kilka sekund zszedł z twarzy równie szybko. Serce zaczęło bić jak opętane, oczy zaszkliły się całkowicie, tak, że nie mogłam doczytać wiadomości, ręce trzęsły się, zrobiło mi się słabo. Usiadłam i jak małe dziecko zaczęłam płakać. To co się wtedy wydażyło przerosło mnie całkowicie. Wiadomość, jaką wtedy od Ciebie dostałam brzmiała tak: Hej. Przepraszam, że robię to przez głupiego sms-a, ale sądzę, że niedałbym rady powiedzieć Ci tego prosto w twarz. Wiele dla mnie znaczyłaś i znaczysz, ale to chyba już nie jest miłość, coś się między nami bezodwrotnie popsuło. To już nie to samo gorące uczucie jakie było na początku. To koniec, przepraszam, nie potrafię już tego dłużej ciągnąć. Wybacz"
Ty, chłopak moich marzeń, który pośród setek ładnych dziewczyn wybrał właśnie mnie. Byłam w Tobie zakochana od bardzo dawna. Kiedy jeszcze razem nie byliśmy setki razy przed snem wyobrażałam sobie co by było gdyby Bóg wysłuchał mej prośby i byłbyś przy mnie. I wysłuchał. I byłeś. I byłam z Tobą cholernie szczęśliwa. A teraz? Siedziałam i płakałam. Nie mogłam uwierzyć, że stało się to na prawdę. Ta wiadomość, to wszystko mnie przerosło. Nie miałam nawet siły by Ci odpisać. Położyłam się i płakałam. Przez moją głowę przewijały się setki myśli. Przypominałam sobię każdą chwilę spędzoną z Tobą począwszy od tej pierwszej. Każdy Twój gest, który sprawiał, że czułam się jak w niebie. Nasze nocne rozmowy na gg, przez telefon. Wtedy zrozumiałam, że to wszystko się skończyło. Że nie będe już miała na co czekać. Nie dostanę już żadnej wiadomości od Ciebe. Przed snem nie będzie już sms-a o treści "dobranoc :*'', rano nie będzie też nic na mnie czekało. Już nie będziesz mnie witał całusem. To wszystko się skończyło.Chciałam jak najszybciej zasnąć, cięgle miałam nadzieję, że to tylko głupi koszmar, który skończy się wraz ze wstaniem słońca. Zasnęłam zalana łzami, obudziłam się bardzo wcześnie. Spojrzałam na telefon. Otwarta wiadomość. To jednak nie był sen...