Miałam napisać zaraz po powrocie z Bieszczadów - wtedy ta notka byłaby entuzjastyczna i przepełniona autentycznym szczęściem ;), teraz już trochę ochłonęłam i wróciłam z zieleni gór do miejskiego trybu życia. Pomału staram się też wyrzucić choć na chwilę KSU z myśli, bo punk tchnie wolnością i nie sprzyja nauce. A ja muszę zdać to cholerne pół poprawki i przestać wreszcie się nią zamartwiać! ;>
' Tam na dole zostało wszystko to, co Cię męczy!
Patrząc z góry wokoło świat wydaje się lepszy... '
Góry dają mi siłę! Zresztą wszystko było cudowne! <3 Nawet kiedy Warmiusiowe treki uniemożliwiły dalsze wędrowanie to udało nam się zająć wolny czas, zakochując się przy tym na maksa w Ustrzykach Dolnych (czyli w przyszłym miejscu mojego zamieszkania ;d)!
Soł: podróż do Ustrzyk Górnych, śliczny Tarnów i paskudny Rzeszów, '1001 drobiazgów', 'centrum handlowe', Kremenaros, dojazd Em z Marcinem, spotkanie Kuby i Dominika nawet na końcu świata ;p, przepiękne Bieszczady ze szczyptą kłótni, Top Model w górach, najdroższy burżujski serek, placki po bieszczadzku, prawie piwo przy dźwiękach Dżemu, ploteczki z Warmią tysiąc razy na jeden temat, polubienie podróży stopem ;), straż graniczna, Czarna, serdelkowy łasuch, przesympatyczni miejscowi, chill nad Soliną, mój wymarzony domek, Ustrzyki Dolne, pierścionek od Matki Bożej Bieszczadzkiej, cudowny pensjonat, miliony gwiazd, plan 'dzikich' wakacji w przyszłym roku ^^, genialna knajpa 'we Młynie' z SDMem w tle, klepak, tajemniczy kurhan, Domek Dla Skrzatów, zrywanie wszystkich plakatów KSU w mieście żeby zdążyć przed Kubą (tak, tych przy komisariacie też ;d), Kameleon, Park Pod Dębami, rudera z pozłacanym balkonem dla Warmii, przegenialny koncert KSU!!!, jak to Em została punkiem, wina marki 'Bieszczady', pogo w trampkach, fala, odnalezienie w tłumie Dominika, skok przez barierki i zdobycie setlisty, rozmowa z zespołem, z Siczką, jego autograf <3!, poranne wypoczywanie w parku po tym jak byłyśmy trochę... zmęczone, wizyta na policji, motory, powrót do domu i dotarcie przed północą na urodzinki do Lemana. ;)
Picie o 5 nad ranem Finlandii o smaku mango zawsze spoko!
I na trampolinkę też bym się z chęcią jeszcze wybrała. ;d
S, K, O, M, L - tęskniłam!
A później miałam się zabrać za naukę do poprawki... I wszystko znowu okazało się ważniejsze! ;P Spotkania, wieczorne ćwiczenia z Chodakowską, czytanie zaległych książek, zasłuchiwanie się w KSU i tęsknienie za Bieszczadami zwłaszcza!
' Znów na krechę będziemy pić, by zapomnieć o jutrze...
Potem rano potworny kac i przepita twarz w lustrze!
Moje góry, a w nich mój dom, moje miejsce wśród ludzi! ' ;)
I wreszcie wyczekany ślub Laury! Bawiłam się wspaniale! Cała noc przetańczona z Pawłem, złapanie welonu (czyli moja najgorsza obawa spełniona ;d), pogawędki z Martynią i kelnerem od ploteczek, panna młoda-swatka z samowolną lewą kończyną, piosenki grane na gitarze specjalnie dla mnie <3, pokoik na piętrze, jedyna fajka, dzikie góralskie densy z całą ekipą, podstawówkowe wspomnienia, wymuszanie kolejki na Marcinie, szukanie ławki, przyśpiewki, mój 'narzeczony', wytrwanie aż do rana wykańczając przy tym zespół... I mnóstwo wspaniałych momentów zapewnionych przez kochaną osobę towarzyszącą = idealna noc! ;*
Choć trochę melancholii też mnie dopadło.
' Przetańczyć z Tobą chcę całą noc!
I nie opuszczę Cię już na krok!
Czekałam jak we śnie, abyś Ty objął mnie,
więc teraz już wszystko wiesz! '
;3
Użytkownik omegaa
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.