dawno tu tak nie pisałam ale cały czas byłam na bierząco
dzisiaj w stobnie bardzo fajnie rano Konrad i jego pomagier Plunki i inni pojechali bryczka..
zaliczylismy wiele zjazdów i wlazdów pod strome górki
wjechaliśmy - a teraz nie wiem czy zjedziemy :/
a w tym samym czasie Szymon na hubertusie a PKrzysiek na del byli w terenie
- poszedł w te krzoki
- ale spadł ??
- NIeee
pote posiedziałam i pomogłam troche szymowi
nastepnie wsiadłam na nir i małe skoczki były które bardzo mi sie podobały mimo tego że nirwana pokazywała troszke swoje humorki - ale jestem z siebie dumna bo sie trzymałam i sie juz tak nie kładłam ale to jeszcze nie jest to - dam rade
potem zajeżdzaliśmy Wilera Pan Hubert poszedłn a pierwszy ogień
ale ten koń jest świetny, z szymonem zaczelismy prace
bardzo durzo było prz tym smiechu
potm Niko znowu Pan Hubert pierwszy nawet troche poskakali
a po nim ja - troszke kłusa i galopiku ,j uz pan Hubert chciał mi ją dać
p miru mówił szymon ma 3 to ty tez masz 4
jak juz ciemno było małe chcały iść do stajni były w połowie drobi to ja tylko otworzyłam dzwi i noga tupnełam a te w te pędy z piskiem spowrotem <3
potem wystraszyłam szymona - jak uciekał
i poszlismy naśrutować, a potem jak już na nastepny dzien zaczynalismy szykowac owies przyszedł nam pomóc konrad
stobno mój najulubieńszy Dom