Obudziłam się ze snu...
Obudziłam się ze snu teraz już znam realia..
To rzeczywistość mnie przerasta..
Koniec marzeń koniec snów dziś wstaje o własnych nogach..
Mimo tylu zmartwień ja ciągle walczę..
Moje słowo przeciwko twoim stu wygrywa walkę..
Ty dziś górą a ja na zawsze..
Dziś natchnienie nie pozwala przestać.
Żyję by pokonać przeciwności losu..
Czemu skoro nie marze nigdy nie przestaje wierzyć?
Czemu gdy ja płacze ty się śmiejesz?
Czemu gdy jestem sama boję się?
Gdy czuję gdy nadchodzi słabość zawsze pokonuję ją..
Gdy czuję smutek próbuję się śmiać..
Gdy myślę o tobie nie chcę mi się dalej iść
Iść przez te życie ze spuszczoną głową lecz z wielką dumą..
Cierniem zarysowane życie..
Miłość nigdy nie do pokonania..
Śmierć nigdy nie doczekana...