Nie odczuwałam ostatnimi czasy wyraźnej potrzeby by odwiedzić mój niematerialny pamiętnik.
Wszystko jest ostatnio rewelacyjne i proste. W sumie prawdą jest że sami na ogół sobie utrudniamy naszą tendencją do dramatyzowania i analizowania. Przeważnie Doszukujemy sie drugiego dna kiedy coś idzie niewiarygodnie dobrze a to wszystko za sprawą tego że nie żyjemy tu od wczoraj.
Nie obyło by sie bez sytuacji które oczywiście dało sie uniknąć, wystarczyło tylko i wyłącznie pomyśleć za nim nim sie coś powie i pamiętać ze osoby które kochamy powinny stać. Ostatnie w kolejce aby to za naszą sprawą spływały im łzy po policzkach niestety nie od śmiechu. Cieszy mnie fakt że. Ludzie uczą. Sie na błędach a raczej mają okazje, panie Boże spraw by chociaż. Troche chciały .
Są takie sytuacje w których niemożliwe. Staje sie możliwe wystarczy tylko odpowiednia motywacja.
Za nami studniówka. Jestem w pełni. Usatysfakcjonowana, dziękuję wszystkim moim znajomym którzy nie odpuścili sobie tej wspólnej zabawy!
Kilka tygodni i koniec 4 letniej przygody?
Co ma wisieć nie utonie więc. Zamartwianie sie na zapas jest niepotrzebne.
Coś mądrego: Ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje to ultimatum.
Piosenka na dziś: Ania Dąbrowska - nigdy więcej nie tańcz ze mną.
Buziaki!:*