January Suchodolski
Śmierć Cypriana Godebskiego pod Raszynem
Martwy pułkownik leży pod polną kapliczką. Na białej koszuli widać ranę i rozległą plamę krwi, na spodniach czerwone ślady. Bezużyteczna jest chusta na kolanie pułkownika; już nie trzeba tamować nią krwotoku. Medyk szuka na lewym przegubie pulsu - daremnie.Nie przyda się czarna torba z chirurgicznymi utensyliami.
Na tym obrazie z 1855 r. książę Poniatowski składa hołd martwemu bohaterowi. A wraz z księciem hołd składa sztab - generałowie Zajączek, Kamieniecki, Pelletier, Różniecki...
Głowę bohatera trzyma na kolanach brodaty saper z pułku CyprianaGodebskiego. W poszczególnych formacjach armii Księstwa Warszawskiego obowiązywały odmienne rodzaje zarostu - saperzy jako jedyni nosili potężne brody. Saper ma na głowie przysługującą tej jednostce grenadierską bermycę ze złotym kordonkiem, na ramionach naszywki z pąsowego sukna z wyhaftowanymi znakami fachu - skrzyżowanymi siekierami z gorejącą bombą pośrodku.
Saper podwinął biały fartuch. Prawą ręką w zakrwawionej rękawicy podtrzymuje głowę dowódcy, lewą, obnażoną, obejmuje jego pierś. Oto "Śmierć Cypriana Godebskiego pod Raszynem" Januarego Suchodolskiego - apoteoza pięknej śmierci pięknego bohatera, który o wolność ojczyzny walczył piórem i bagnetem.
Obraz Januarego Suchodolskiego z rzeczywistością bitwy pod Raszynem i śmierci Cypriana Godebskiego ma doprawdy niewiele wspólnego.
U Suchodolskiego Godebski jest martwy już za dnia - jego ciało oświetlają promienie zachodzącego słońca. Tymczasem ostatni postrzał pułkownik dostał krótko przed godziną 22 - o tej porze w kwietniu była noc.
U jego boku klęczy wojskowy chirurg z torbą narzędzi - a tymczasem właśnie brak interwencji kompetentnego lekarza był bezpośrednią przyczyną zgonu!
Poległemu przygląda się z siodła książę Poniatowski. Książę, i owszem, z płk. Godebskim prowadził kontratak na Olszynkę Falencką, ale przy jego śmierci nie był.
Wszystkie te błędy wymalował batalista, który jak żaden z XIX-wiecznych polskich malarzy znał się na epopei napoleońskiej.