Czułam Cię. Byłaś wielkości groszku, potem cytryny, potem bakłażanu.

Podążałam za radami, przeczytałam książki, odstawiłam kawę.

Czy wiesz, że się bałam? Mówiłam do Ciebie, śpiewałam Ci. Nie byłam gotowa.

Ale pojawiłaś się. 10 palców u nogi, cztery kilogramy. Miłość wielka miłość.

Trzymałam Cię. Karmiłam Cię. Zrozumiałam, że spędzę resztę życia sprawiając,

żebyś była szczęśliwa. I że dzięki temu ja będę szczęśliwa.

Zdarza się, że chcę się poddać. Musiałam przemyśleć moje zdrowie psychiczne.

Chciałam upaść u stóp swojej mamy i powiedzieć, że teraz ją rozumiem.

I wtedy się uśmiechasz, łapiesz mnie malutkimi paluszkami za rękę.

Rośniemy - Razem. Odkrywasz świat. Moje serce się otwiera i zasypuje Cię miłością.

Chichoczesz. I wszystko od nowa. I bedziemy szli za rączkę.. dopóki nie puścisz.

Urodziłam Cię, ale to Ty zrobiłaś mnie mamą.