z dzis ;)
nawet faajnie było, SkOcZkI były ;P chociaż czułam ze tych stacjonatek z galopu to już nie dam rady skoczyc... Wiąz przez moje niedopilnowanie (a rowniez tez ze swojego niechcenia ) przed samymi przeszkodami chamował... no trudno..
dzis jakis taki zmeczoony dzien miałam.. straasznie mnie ten "trening" zmęczył.. oj strasznie xd. ale.. są tez plusy
np. to że uniknęło mnie rozsiodłanie Gąąązia.. ^^ i odkurzyłam moje "umiejętności" w skokach
mysle ze na następnych skoczkach już bd lepiej ;)
a pozatym:
Ula niezle przegalopowała Bone.. <bravo> p. Krzychu niezle ją przeskakał... tzn: wziął ją i przeskoczył takie oksery.! <woOw> aż Ula się zdziwiła że ten koń tak potrafi..
p.Krzysiek ustawił na skok wyskok ale powiedzialam ze nie dam rady... ( a Ula tez się bała.. tylko że o Bonanże.. że ona nie skoczy )
dzień: nawet udany.. NAWET.. ciekawe co z tym klubem bd i wgl...
dzięki Kaś za te zdj... szczególnie Musującego..;) bo mam takie łaaadne.. xdd.
Lecę. Do zobaczenia w Piąąątek (mam nadzieję)